Zdolność kredytowa po rozwodzie, duże różnice w obliczeniach

[Shu]

Hej,

 

poszczególne kalkulatory w necie pokazują mi zdolność od 70 do 333 tysięcy. Ciut rozbieżnie

Interesowałoby mnie mieszkanie w okolicach 260-290 tysięcy.

 

Wysokość kredytu. Około 270 tysięcy

Wartość nieruchomości / wkład własny. Około 270 tysięcy/ zero

Rynek pierwotny/rynek wtórny. Raczej pierwotny, ale się nie upieram

Rodzaj nieruchomości. Mieszkanie

Metraż nieruchomości. minimum 45 m2

Lokalizacja nieruchomości (np. województwo lub miasto). Wrocław

Stan zaawansowania inwestycji. Dopiero szukam, myślę, że w trakcie budowy/ gotowe

Waluta kredytu. PLN

Pożądana długość okresu kredytowania. Jak najdłużej się da.

Łączna liczba osób w gospodarstwie domowym. 3 (ja i 2 dzieci, jestem po rozwodzie)

Łączny miesięczny dochód netto na rodzinę 3mc/6mc. 2400

Źródło uzyskiwania dochodów. Umowa o pracę na czas nieokreślony

Okres trwania umowy w tył/okres trwania umowy w przód. Od 8 lat

Wiek kredytobiorcy / kredytobiorców. 36

Aktualne obciążenia kredytowe. Zero

Historia w BIK. Nie wiem o co chodzi (?)

 

Pytania dodatkowe:

1. Czy siostra mieszkająca na stałe za granicą może mi ten kredyt podżyrować? Jesli tak, jakie dokumenty będą potrzebne?

2. Czy alimenty (na dzieci) wchodzą w zdolność kredytową? Niby wiem, że nie, ale infolinia Expandera jest innego zdania....

3. Jeśli zdolności w tej chwili nie mam - ile potrzebuję zarabiać netto, żeby móc kupić mieszkanie warte około 280 tysięcy - i jakiej wysokości wtedy będzie rata?

 

Bardzo dziękuję

Shu

[lzalewski]

1. Siostra może oczywiście przystąpić do tego kredytu i będzie to jedyna opcja, aby kredyt hipoteczny otrzymać. Nie wiem na jakich stronach mierzyłeś zdolność, ale nie jest na pewno większa niż 80-90tys.

2. Infolinia Expandera się myli. Pokazując alimenty można ewentualnie "wyłączyć" dzieci z utrzymania.

3. Bezwzględne minimum to dochód 3200zł netto/m-c zakładając, że dzieci nie byłyby liczone jako osoby do utrzymania.

Historia w BIK to dotychczasowa historia kredytowa (terminowość spłat).

[Shu]

Zapomniałam o chyba najważniejszym.

Jestem właścicielką połowy mieszkania zakredytowanego na CHF.

Rata miesięczna - max 1200 PLN. Płacę połowę, rzecz jasna.

Chcę wynająć to mieszkanie za 1800.

Czyli zarobię na tym 900.

Mam nadzieję, że niczego już nie pominęłam...

[lzalewski]

Rata obciąża Cię w całości. W tym momencie Twoje szanse na kredyt hipoteczny bez dużego wsparcia dochodowego są zupełnie zerowe.

Bank nie weźmie pod uwagę przyszłych dochodów z wynajmu.

[Shu]

Jak to obciąża mnie w całości Mieszkanie było kupione przed ślubem, po 50% udziałów...

A dlaczego bank nie weźmie pod uwagę przychodów z wynajmu? Po roku bodajże powinien wziąć?

 

Matko, totalna załamka w takim razie.

A siostra musiałaby wykazać dochody jakiego rzędu, żeby mnie wyratować?

[lzalewski]

Po roku obowiązywania bank rzeczywiście weźmie pod uwagę ten dochód.

Jeśli chodzi o zobowiązanie kredytowe to bank przyjmie zobowiązanie w całości - zawsze może się zdarzyć, że drugi kredytobiorca przestanie spłacać...

Jakie siostra osiąga dochody, jakie ma obciążenia, ile osób w gospodarstwie?

[Shu]

Siostra jest mężatką, ale mieszka sama. Jest w trakcie załatwiania separacji. Ma około 2600 EUR na rękę, mieszka w wynajmowanym. Z tego co wiem, nie ma kredytów.

[lzalewski]

Biorąc pod uwagę dochód siostry nie powinno być problemów z uzyskaniem takiego kredytu.

[Shu]

Mam nadzieję. Bardzo dziękuję za pomoc.

[lzalewski]

W razie potrzeby zapraszamy na forum. Można skorzystać z pomocy któregoś z doradców udzielających się tutaj.

[ajs]

To ja, siostra Shu z zagranicy.

 

Mam 3 miliony pytan, jako, ze jestem potencjalnym zyrantem.

 

Po pierwsze, nie mam jeszcze legalnej separacji. Jak tylko ja zalatwie, jestem zupelnie niezalezna finansowo od meza. Na razie finanse (na papierze) mamy wspolne. Tak jak Shu pisala, mieszkamy osobno, oboje wynajmujac.

 

Po drugie, zarobki moje Shu podala poprawnie: zarabiam prawie €2600 miesiecznie netto. Aczkolwiek, z wielu powodow, w ktore wnikac nie bede - mam absolutne zero oszczednosci. Mam do splacenia jeszcze okolo 15 rat pozyczki, ktora splacam po moim ukochanym mezu (okolo €120 miesiecznie). Oprocz tego pracuje na kontrakcie 2 letnim, a nie na stale.

 

Moje pierwsze z wielu pytanie brzmi: czy biorac pod uwage powyzsze punkty, jest jakas szansa, ze nadal moge byc zyrantem?

 

Jesli tak, jakie sa dokladnie moje obowiazki i moja odpowiedzialnosc jako zyranta? Czy istnieje ubezpieczenie kredytu (u mnie w kraju istnieje), ktore mozna wykupic na wypadek stracenia przez Shu pracy lub na wypadek (odpukac) choroby, etc?

 

Dziekuje.

 

Ajs

[lzalewski]

1. Twoje obowiązki i odpowiedzialność będą takie same, jak głównego kredytobiorcy. W przypadku, gdy główny kredytobiorca przestanie spłacać bank będzie żądał tych pieniędzy zarówno od Ciebie jak i od niego.

2. Istnieje coś takiego jak ubezpieczenie od ryzyka utraty pracy. Jednak przesłanki, które muszą wystąpić, aby ubezpieczyciel spłacał raty są tak obwarowane, że bardzo rzadko się zdarza, aby ubezpieczony mógł skorzystać z opcji spłaty kredytu przez ubezpieczyciela.

[Shu]

A co w przypadku gdy obie nie będziemy tego kredytu spłacać - bank wystawia mieszkanie obciążone hipoteką na sprzedaż przez komornika, to wiem. A co się stanie mojej siostrze?

[ajs]

1. Twoje obowiązki i odpowiedzialność będą takie same, jak głównego kredytobiorcy. W przypadku, gdy główny kredytobiorca przestanie spłacać bank będzie żądał tych pieniędzy zarówno od Ciebie jak i od niego. - OK, dzieki. W momencie zatem utraty przez Shu pracy (czy tez niemoznosci placenia rat z jakiegokolwiek powodu), moim obowiazkiem bedzie przejcie placenia tychze rat, tak? Co dzieje sie w wypadku, kiedy ja w tym samym momencie tez nie jestem w stanie splacac tych rat? Czy Shu laduje wtedy na bruku?

2. Istnieje coś takiego jak ubezpieczenie od ryzyka utraty pracy. Jednak przesłanki, które muszą wystąpić, aby ubezpieczyciel spłacał raty są tak obwarowane, że bardzo rzadko się zdarza, aby ubezpieczony mógł skorzystać z opcji spłaty kredytu przez ubezpieczyciela.

- pozostaje pytanie, po co tego typu ubezpieczenia istnieja, ale zapewne jest to pytanie juz tylko czysto filozoficzne..

 

Pytanie z innej beczki - ja rowniez zamierzam kiedys kupic cos swojego (jak tylko juz zaczne miec oszczednosci, bo u nas kredyty 100%-towe to juz odlegla przeszlosc). Czy fakt, ze bylabym tym zyrantem, wplywalby jakos (negatywnie) na moja zdolnosc kredytowa u mnie w kraju (Irlandia)?

 

Kolejne pytanie - slyszalam o przypadkach, kiedy w Irlandii zyrant traci prace i zabieraja mu zasilki, jako ze ma nieruchomosc za granica. Shu twierdzi, ze to nei mialoby miejsca, jako, ze ja nie bylabym wlascicielem tegoz mieszkania, a tylko zyrantem. Czy to prawda?

 

Dzieki.

[lzalewski]

Tak jak wspomniałem rata kredytu obciąża Ciebie tak samo jak głównego kredytobiorcę, a co za tym idzie wpływa na Twoją zdolność. Być może banki w Irlandii nie sprawdzają czy ktoś posiada kredyty w innych krajach, ale ewentualne zatajenie to Twoja sprawa.

Na drugie pytanie nie jestem w stanie odpowiedzieć.

[Shu]

Ja myślę, że ajs chodzi o odpowiedź na pytanie, czy jest możliwe, żeby była żyrantem, ale nie współwłaścicielem.... wtedy nic nie zataja

[MJM]

To ja, siostra Shu z zagranicy.

 

 

Cześć siostro Shu:)

 

ty będziesz kredytobiorcą a nie żyrantem i nie wiem jak jest w Irlandii ale jeżeli będziesz musiała pokazać z Polski raport BIK to będzie to prawdo podobnie brane jako twoje zobowiązanie więc obniży twoją zdolność.

 

Co do ubezpieczeni to to jest zarobek dla Banków jak byś brała kredyt w Irlandii to proponuję przeczytać ogólne warunki umowy.

 

Posiadasz rozdzielność czy będzie dopiero załatwiana przy separacji?

[ajs]

do MJM - nie posiadam rozdzielnosci. W Irlandii mam 2 opcje: legalna separacja (w miare szybko) lub rozwod (4 lata czekania). Tzw legalna separacja jest jednoznaczna z rozdzielnoscia.

 

Hmmmmm. Czyli bede wspolwlascicielem, a nie zyrantem ????

[Shu]

Współkredytobiorca to to samo w tym wypadku co żyrant, ale nie to samo, co współwłaściciel... przynajmniej ja to tak rozumiem. Bo to, że kupię komuś auto, nawet na kredyt, który ja będę spłacać, jeszcze nie czyni ze mnie właściciela, prawda?

[MJM]

Shu masz racje współkredytobioraca to nie współwłaściciel nieruchomości

[ajs]

MJM - ok, czyli bede wspolkredytobiorca a nie wspolwlascicielem... Czy to oznacza, ze takie podzyrowanie nie ma absolutnie zadnego wplywu na moja zdolnosc kredytowa? Mama na mysli systuacje, kiedy ja bede chciala wziac kredyt dla siebie tutaj.

 

Kolejne pytanie - Shu twierdzi, ze w momencie, kiedy jej zdolnosc kredytowa sie polepszy za kilka lat, bedzie mnie mogla "wypisac" jako zyranta na tym swoim kredycie. Czy to jest prawda? Czy jest to faktycznie kwestai "wypisania" mnie jako wspolkredytobiorcy?

 

Nie uzyskalam chyba jeszcze odpowiedzi na moje poprzednie pytania. Moze jestes w stanie odpowiedziec: czypracujac na 2letnim kontrakcie i nie majac zadnych oszczednosci, oraz splacajac raty pozyczek przez nastepne 15 miesiecy - jestem w ogole kandydatem na wspolkredytobiorce dla Shu ??

 

Dzieki

 

Ajs

 

Banki w Irlandii owszem sprawdzaja, czy mam kredyty w innych krajach. Przyklad to moja kolezanka, ktora mieszka tutaj, a brala kredyt w PL na mieszkanie w PL. Sprawdzali wszystko, jak ze jestesmy wszyscy w EU..

[lzalewski]

Bycie współkredytobiorcą oczywiście wpływa na Twoją ewentualną zdolność kredytową w przyszłości.

"Wypisanie" współkredytobiorcy z kredytu nie jest wcale takie proste - skoro bank ma dwóch kredytobiorców z dwoma dochodami to nie tak łatwo przyjdzie mu zgodzić się na to, aby jeden z nich został odpisany od umowy kredytowej. Wyjściem może być w takiej sytuacji refinansowanie kredytu do innego banku.

Nie powinno być problemów, abyś stała się współkredytobiorcą.

[ajs]

Dzieki za odpowiedz, Ialewski.

 

Nie sadzilam wlasnie, ze jest to prosta sprawa. Nie wiem dlaczego niby bank mialby latwo zrezygnowac z zyranta..

 

Widze, ze banki w Polsce robia teraz dokladnie te same bledy, co banki w Irlandii i innych krajach zachodu robily w czasie boomu. Daja kredyty z pocalowaniem raczki ludziom, ktrorych tak naprawde nie stac na te kredyty.. Martwi mnie to troche, musze przyznac..