Skocz do zawartości

Długi mojego chłopaka.


lenka1987

Rekomendowane odpowiedzi

Witam serdecznie,

 

 

Pilnie potrzebuję pomocy/porady osoby znającej się na sprawach dłużników. Pokrótce piszę naszą sytuację.

Mój chłopak jakiś czas temu wziął kredyt pod hipotekę swojego mieszkania. Było to wtedy zdaję się 55 tyś złotych. Z początku spłacał raty, niestety z czasem w życiu tak mu się pokomplikowało, że zaprzestał płacenia rat. Obecnie zadłużenie wynosi ok 60 tysięcy. Sprawą zajął się już komornik. Początkowo pobierał z wypłaty chłopaka pieniążki, ale Bankowi to nie wystarczyło i dwa tygodnie temu otrzymaliśmy pismo, że Bank chcę wycenić jego mieszkanie i wystawić na licytację. Początkowo spotkanie zostało wyznaczone na 17 października. W poniedziałek odebraliśmy pismo, iż wycena została przesunięta na 30 września. Niestety nie jesteśmy wstanie w tak krótkim czasie zdobyć odpowiedniej kwoty pieniędzy, aby spłacić Bank.Ja jestem osobą bezrobotną, a chłopak jak wspominałam ma już na sobie sprawy komornicze. Szkoda jest nam stracić mieszkanie, ale poniekąd wiemy że to jest nasza wina. Chcemy uniknąć licytacji dlatego też szukamy kupca na własną rękę. Niestety w tak krótkim czasie pewnie nikt się nie trafi. Drugi problem to zadłużenie w płaceniu czynszu. W ciągu tygodnia musimy zapłacić niecałe 4000 zł. Jeśli tego nie zrobimy zagrożono nam wizytą komornika i konfiskatą ruchomości. W prawdzie w mieszkaniu nie posiadamy cennych przedmiotów, ale nie wiemy jak w takim przypadku Spółdzielnia będzie chciała odzyskać należne jej pieniążki.Nie wiemy czy jest dla nas jeszcze jakiś ratunek. Czy jest jakaś szansa,aby uniknąć licytacji mieszkania?

Odnośnik do komentarza
Witam serdecznie,

 

 

Pilnie potrzebuję pomocy/porady osoby znającej się na sprawach dłużników. Pokrótce piszę naszą sytuację.

Mój chłopak jakiś czas temu wziął kredyt pod hipotekę swojego mieszkania. Było to wtedy zdaję się 55 tyś złotych. Z początku spłacał raty, niestety z czasem w życiu tak mu się pokomplikowało, że zaprzestał płacenia rat. Obecnie zadłużenie wynosi ok 60 tysięcy. Sprawą zajął się już komornik. Początkowo pobierał z wypłaty chłopaka pieniążki, ale Bankowi to nie wystarczyło i dwa tygodnie temu otrzymaliśmy pismo, że Bank chcę wycenić jego mieszkanie i wystawić na licytację. Początkowo spotkanie zostało wyznaczone na 17 października. W poniedziałek odebraliśmy pismo, iż wycena została przesunięta na 30 września. Niestety nie jesteśmy wstanie w tak krótkim czasie zdobyć odpowiedniej kwoty pieniędzy, aby spłacić Bank.Ja jestem osobą bezrobotną, a chłopak jak wspominałam ma już na sobie sprawy komornicze. Szkoda jest nam stracić mieszkanie, ale poniekąd wiemy że to jest nasza wina. Chcemy uniknąć licytacji dlatego też szukamy kupca na własną rękę. Niestety w tak krótkim czasie pewnie nikt się nie trafi. Drugi problem to zadłużenie w płaceniu czynszu. W ciągu tygodnia musimy zapłacić niecałe 4000 zł. Jeśli tego nie zrobimy zagrożono nam wizytą komornika i konfiskatą ruchomości. W prawdzie w mieszkaniu nie posiadamy cennych przedmiotów, ale nie wiemy jak w takim przypadku Spółdzielnia będzie chciała odzyskać należne jej pieniążki.Nie wiemy czy jest dla nas jeszcze jakiś ratunek. Czy jest jakaś szansa,aby uniknąć licytacji mieszkania?

 

1. Jaki bank udzielił kredytu hipotecznego?

2. Ile na dziś wynosi kwota zadłużenia z podziałem na kapitał / odsetki / koszty?

3. Ile warta jest nieruchomość?

 

Najlepiej dogadać się z bankiem, że sprzedacie nieruchomość w terminie np 12 - 24 miesięcy. Wtedy bez dalszych kosztów, odsetek, być może przy umorzeniu naliczonych odsetek macie spokojny czas na znalezienie kupca i zamknięcie sprawy.

 

Odpowiedz najpierw na pytania. Zobaczymy co z tego można jeszcze ugrać.

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Dziękuję za szybką odpowiedź. Pożyczka zabrana była w PKO SA. Nieruchomość jest warta ok 90 tysięcy złotych.

 

Zestawienie kosztów:

 

 

należność głowna to 47 901,33

odsetki 8 088,31

koszty procesu 104,69

opłata egzekucyjna 4 450,59

opłaty stałe 61,62

wydatki gotówkowe 28

 

 

Najgorsze jest to, że bardzo przyspieszyli proces komorniczy. 28 sierpnia zostało wysłane do nas pismo-zaznaczam listem zwykłym, że mamy 30 dni do spłacenia całej należności, jeśli tego nie zrobimy to Bank będzie prowadził dalszy proces egzekucji komorniczej. 30 dni mija dopiero jutro, a oni 30 września już chcą wyceniać nam mieszkanie ;(

 

Próba dogadania się z Bankiem myślę nie będzie taka prosta, wielokrotnie staraliśmy się o rozłożenie tego na niższe raty i nie było takiej możliwości.

Odnośnik do komentarza

Najgorsze jest to, że bardzo przyspieszyli proces komorniczy. 28 sierpnia zostało wysłane do nas pismo-zaznaczam listem zwykłym, że mamy 30 dni do spłacenia całej należności, jeśli tego nie zrobimy to Bank będzie prowadził dalszy proces egzekucji komorniczej. 30 dni mija dopiero jutro, a oni 30 września już chcą wyceniać nam mieszkanie ;(

Nic dziwnego w tym nie ma. Otrzymaliście jakiś kolejny monit z całej serii bo jeśli jest już komornik to było już wypowiedzenie umowy kredytowy. Teraz najsensowniejszym rozwiązaniem byłoby dogadanie sprzedaży tej nieruchomości na wolnym rynku.

 

Próba dogadania się z Bankiem myślę nie będzie taka prosta, wielokrotnie staraliśmy się o rozłożenie tego na niższe raty i nie było takiej możliwości.

Nikt nie mówi o spłacie tego w ratach. Nie mam wątpliwości, że taka opcja w Waszym przypadku nie wchodzi w grę z kilku przyczyn. Mówimy o porozumieniu, które zakładałoby sprzedaż nieruchomości na wolnym rynku. Okres karencji powiedzmy 12 - 24 miesiące.

Odnośnik do komentarza
A czy taka sprzedaż jest w ogóle możliwa? Dowiedziałam się, że jeśli komornik zajął już hipotekę to sprzedaż na własną rękę jest niemożliwa.

 

Sprzedaż jest możliwa bo Twój chłopak jakby nie było jest właścicielem tej nieruchomości. Natomiast bez promesy na mocy której bank zobowiąże się do zwolnienia hipoteki nikt do takiej transakcji nie podejdzie - żaden kupiec. Kupiłby mieszkanie z hipoteką. Pomijam już fakt, że żaden bank nie skredytuje nieruchomości na której już ciąży hipoteka na rzecz innego banku bez takiego właśnie dokumentu. Standardowa droga więc w takich sytuacjach to najpierw porozumienie z bankiem -> poszukiwanie kupca -> promesa na mocy której bank zwolni nieruchomość -> akt notarialny -> zwolnienie nieruchomości.

Odnośnik do komentarza

Dziękuję za informację.. z pewnością jak najszybciej udamy się do banku. A czy w najgorszym wypadku, po wycenie, później po licytacji mieszkania mogą wyrzucić mojego chłopaka na bruk? Czy przysługuje mu w takim wypadku lokal zastępczy? Czy w okresie jesienno - zimowym będzie on pod tzw ochroną? I jeszcze jedno... jaki jest mniej więcej czas od wyceny mieszkania do licytacji? Czy po licytacji następuję od razu eksmisja?

Odnośnik do komentarza
Dziękuję za informację.. z pewnością jak najszybciej udamy się do banku. A czy w najgorszym wypadku, po wycenie, później po licytacji mieszkania mogą wyrzucić mojego chłopaka na bruk? Czy przysługuje mu w takim wypadku lokal zastępczy? Czy w okresie jesienno - zimowym będzie on pod tzw ochroną? I jeszcze jedno... jaki jest mniej więcej czas od wyceny mieszkania do licytacji? Czy po licytacji następuję od razu eksmisja?

No niestety, ale komornik będzie mógł go eksmitować np. do noclegowni.

Jednak to nie chodzi o to.

Czytałem ostatnio wstępnie nową ustawę o upadłości konsumenckiej. Jest tam zapis, że przy sprzedaży mieszkania przez syndyka, dla dłużnika pozostanie kwota na 24 miesiące najmu innego mieszkania.

Z drugiej strony, nawet gdybyście znaleźli kupca za 90 tysięcy i byście spłacili wszystkich wierzycieli na raz, to chyba wariant z upadłością byłby lepszy. Kwestia najważniejsza jest taka, abyście dotrwali do nowego roku, bo wtedy wchodzi w życie ta ustawa.

A przeciągnąć egzekucję do tego czasu raczej nie powinno być problemu.

Jak wytrwacie, to z chwilą objęcia chłopaka postępowaniem upadłościowym , wszelkie egzekucje komornicze zostaną umorzone.

Odnośnik do komentarza
Dziękuję za informację.. z pewnością jak najszybciej udamy się do banku. A czy w najgorszym wypadku, po wycenie, później po licytacji mieszkania mogą wyrzucić mojego chłopaka na bruk? Czy przysługuje mu w takim wypadku lokal zastępczy? Czy w okresie jesienno - zimowym będzie on pod tzw ochroną? I jeszcze jedno... jaki jest mniej więcej czas od wyceny mieszkania do licytacji? Czy po licytacji następuję od razu eksmisja?

 

Nie mam żadnych wątpliwości, że jeśli możliwość sprzedaży nieruchomości na wolnym rynku to powinniście to zrobić jak najszybciej i dogadać się z bankiem. Zdecydowanie bank będzie wolał otrzymać pieniądze w całości i to Wasza karta przetargowa. Wiadomo - gdyby zrobił to komornik to po odliczeniu jego kosztów do banku trafiłaby mniej więcej połowa z wartości mieszkania. To bardzo duża strata dla Banku, choć oczywiście może tych pieniędzy dochodzić dalej - nie będzie nieruchomości, będzie zaś dalej komornik. Nie sądzę, jak znam podobne sprawy i PKO BP, że dojdzie do najgorszego, ale tu musicie podjąć szybkie kroki i wystosować propozycję porozumienia do Banku. Nie wydaje mi się też, żeby upadłość była wyjściem w tej sytuacji bo tak czy siak stracicie mieszkanie, zapewne za cenę sporo niższą niż cena rynkowa zostanie ono sprzedane przez syndyka masy upadłościowej. Do tego pokryjecie koszty postępowania upadłościowego, a po upadłości i tak dalej będziecie spłacali długi - do trzech lat... Moim zdaniem więc jeśli już można się dogadać z bankiem to należy to wykorzystać i zamknąć sprawę jednorazowo i bez zbędnych kosztów. Pomijam już fakt, że kwota zabezpieczona na cele mieszkaniowe (24 miesiące) będzie odliczona od kwoty uzyskanej z nieruchomości. To kolejny minus bo mniej spłacicie jednorazowo.

 

Możesz się do mnie odezwać na email lukasz.bialkowski@gmail.com - podeślę Ci dokumenty, które chłopak będzie musiał załączyć do Banku.

 

Pamiętajcie też, że w tej chwili lecą Wam bardzo wysokie koszty. Mam tu na myśli odsetki karne, koszty egzekucji. Czas gra na Waszą niekorzyść i do sprawy trzeba podejść jak najszybciej.

 

Czy chłopak może trafić na bruk? Na bruk nie. Natomiast nie znam Waszej sytuacji choć lokal socjalny przysługuje w konkretnych sytuacjach. Inaczej można człowieka przenieść do lokalu tymczasowego - np noclegowni dla bezdomnych.

Komu przysługuje lokal socjalny?

 

- kobiecie w ciąży,

- małoletniemu, niepełnosprawnemu lub ubezwłasnowolnionemu oraz sprawującemu nad taką osobą opiekę i wspólnie z nią zamieszkałą,

- obłożnie chorym,

- emerytom i rencistom spełniającym wymagania do otrzymania świadczenia z pomocy społecznej (określone w rozporządzeniu Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji w sprawie funduszu socjalnego emerytów i rencistów Policji, Straży Granicznej, Biura Ochrony Rządu i Państwowej Straży Pożarnej oraz ich rodzin z dnia 9 września 2004 r.)

- osobie posiadającej status bezrobotnego,

- osobie spełniającej przesłanki określone przez radę gminy w drodze uchwały.

 

Trudno jest ocenić kiedy będzie licytacja nieruchomości? Komornik przystępuje do licytacji na wniosek wierzyciela. Może się okazać, że za miesiąc czy dwa, a może za 6 miesięcy. Po licytacji musi być zasądzenie własności itp. następnie ew wyrok eksmisyjny jeśli nie będziecie chcieli się wyprowadzić... To też wszystko trwa. Kolejne miesiące.

Odnośnik do komentarza

A już tak patrząc poza kwestiami formalnymi, które sprecyzował Łukasz, to nawet jeśli odsuniecie to w czasie, to i tak prędzej czy później stanie się to, co się miało stać, więc moim skromnym zdaniem macie dwa wyjścia:

 

1. Sprzedaż tego mieszkania i start od początku. Skoro kosztuje 90tys. to domniemam, że to bardzo mała miejscowość, a to problem i zaleta jednocześnie. Problem, bo ciężko o kupca w małym miasteczku. Zaleta, bo pewnie zapłaci gotówką i zyskacie na czasie, zamiast czekać na decyzję kredytową kupca. Niemniej zostajecie z niczym i bez mieszkania. Tylko w praktyce pewnie nie zdążycie, więc pójdzie za niską ceną i zostaniecie bez mieszkania i może jeszcze z długiem nadal, więc lepsza jest opcja druga.

 

2. Praca w większym mieście. Na pewno macie jakieś miasto blisko. Jak i Ty i on pójdziecie do pracy to macie szansę się dogadać i spłacać ten dług. Przecież i tak nie masz pracy, chłopak chyba też nie bardzo. Będzie ciężko, ale za kilka lat będziecie bez długu i z mieszkaniem.

 

Na co Wam poszło to 60 tys.? Macie jakiś samochód? Jeśli tak, to moglibyście sprzedać i zaproponować dobrowolną wpłatę (oczywiście tylko niewielkiej części) i ustalić harmonogram kolejnych. Jak dacie za dużo od razu, to nic nie da Wam. Lepiej systematycznie i z ciągłością np. po 2000. Pod warunkiem, że macie coś wartościowego poza mieszkaniem.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Podobne

    • Długi moje i mojego chłopaka.

      Witam, jestem 18-letnią dziewczyną, która nie widzi swojej przyszłości przez długi. Zaczęło się tak: W wieku piętnastu lat weszłam w związek z moim aktualnie 21 letnim chłopakiem. Przez pierwszy rok wszystko było w porządku, gdy któregoś dnia został niewinnie oskarżony przez sąd o udział w kradzieży. Pomimo świadków, prawników i wszelkich starań został obarczony grzywną 25.000 tyś złotych. I wtedy zaczęły się schodki. Na spłatę miał zaledwie kilka dni, więc zaczęliśmy zażarcie brać chwilówki by

      w Dla zadłużonych


×
×
  • Dodaj nową pozycję...