Skocz do zawartości

Jestem dłużnikiem. Najpierw muszę sięgnąć dna, aby się z niego wydostać.


tosags

Rekomendowane odpowiedzi

Problem pojawia się, kiedy będziesz chciała znaleźć pracę czy zrobić działalność gospodarczą. Komornik będzie miał z czego ściągać i będzie to robił, oczywiście w pierwszej kolejności zabierając kasę na odsetki i koszta (same odsetki karne wyliczane na podstawie 4krotności stopy lombardowej to 10.000 zł rocznie, czyli ok. 840 zł miesięcznie) to powodować będzie tonięcie w długach - spłacanie bez efektów.

Bez wskazania kapitału nie jesteś w stanie policzyć odsetek, bo odsetki liczone są od kapitału. Bo to, że jest wierzytelność 26 000 zł czy 28 000 zł nie znaczy że tyle wynosi kapitał. Równie dobrze może on wynosić 5000 zł, a równie dobrze 15 000 zł. Nie wiadomo wieć ile wynosza odsetki karne.

Odnośnik do komentarza

powiem tak ja dostałam pismo z Casus Finanse z informacją ze zakupił moje zobowiązania i z tego co rozumiem to kwota nalezności głownej w jednym to 23.597,91 potem pozycja o odsetkach 39,56 i koszty procesu 2.678,93 co łacznie daje 26.316,40

 

a w drugim kwota należności głownej 26.106,83 odsetki 31,38 i koszty procesu w kwocie 2.698,27 co łacznie daje 28.836,48

 

 

dodam że wcześniej te zobowiazanie jak były w wbk to już był komornik do kazdej ze spraw i zostało to umozone. dostałam pismo ze wbk wystapiło o umozenie i ze mam do zapłaty koszty u jednego 1.110,19 a u drugiego 1.237,58 nie wiem dlaczego i po prostu nie wiem jak to ugryżć. z tego co sie dowiedzialam przy jednej z rozmow z windykacja to moje koszty dzienne to żekomo przyjednym cos kolo 13 zł a przy drugim cos kolo 15 zł. teraz to ja juz nie odbieram od nich telefonów...

 

 

a co do mojego meza to nie był współbiorcą tych pozyczek. ale niestety ma swoje zobowiazanie ktore tez sa wypowiedziane i tez jest na etapie windykacji i takze juz byla sprawa u komornika ale to bylo jak był bezrobotny bez prawa do zasiłku i wtedy zostało to umorzone. dostał informacje ze jesli nie splaci to bank sprzeda jego zobowiazania.

 

 

i moze dlatego mnie tak ta sytuacja przytłacza. co innego gdyby były tylko moje zobowiazania byloby łatwiej.

 

 

a co do firmy windykacyjnej to dostałam tez ostatnio informacje na pismie ze jesli sie znimi nie skontaktuje to bede miala wizyte windykatora terenowego w celu ustalenia warunkow splaty. i tak sie zastanawiam kiedy sie moge kogos takiego spodziewac.

Odnośnik do komentarza

Wiecie co to jest lichwa? To jest swiadome ściąganie pieniędzy z innych ludzi nie dając im w zamian żadnej wypracowanej wartosci-dobra. Ta forma działania była od wieków prawnie zakazana,bo...także nasi śrdeniowieczni przodkowie potrafili liczyć:)

Zdaje się że za Jagielonów zabronione było pożyczanie pieniędzy na procent wyzszy niż 3% w skali roku...innymi słowy skoro pozyczasz komus 10 zł a on ma oddac ci 15 to te 5 zł dostaniesz bez pracy..on na to zapracuje ale ty dostaniesz te pieniadze nie wytwarzając zadnej realnej wartosci.Tak powstały wielkie korporacje finansowe ,które nic nie robią poza liczeniem i przelewaniem kasy...

 

Dziś jak widze te tabuny ludzi nakręconych na wydawanie kasy z kredytu na niepotrzebne rzeczy to niestety ograrnia żal.Sam wprawdzie mam kredyt ale jest on solidnie zabezpieczony a rata jest kilkanascie razy mniejsza niz nasze mozliwosci spłaty własnie dla bezpieczenstwa.

 

Moja rada jest taka...absolutnie nie bierzcie zadnych lichwiarskich pozyczek krótkoterminowych,zadnych firm spłacających długi,zadnych konsolidacjii bo to wszystko służy do wciągniecia was w spirale zadłuzenia.

Powinno się tego w ogóle prawnie zabronic.

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Wow,

 

Bardzo żałuję osób które wpadły w takie zadłużenia i życzę im jak najlepiej. Z drugiej strony nie rozumiem jak można nie zdawać sobie sprawy z konsekwencji brania kredytów ponad nasze siły? Każdy wie ile zarabia i ile kosztuje go życie prawda? Biorąc kredyt należy liczyć, że rata kredytu odchodzi od naszego budżetu i czy damy radę ją spłacić rezygnując z innych przyjemności.

 

Brać pieniądze z banku każdy lubi, ale spłacać je staje się dużym problemem dla większości społeczeństwa poprzez brak wyobraźni. Mam nadzieję, że takich problemów będzie coraz mniej, a wszystkim zadłużonym życzę szybkiego wyjścia z tej sytuacji. Oby jak najwięcej osób szukających kredytów weszło na to forum i przekonało się jak to może się skończyć.

Odnośnik do komentarza
Wow,

 

Bardzo żałuję osób które wpadły w takie zadłużenia i życzę im jak najlepiej. Z drugiej strony nie rozumiem jak można nie zdawać sobie sprawy z konsekwencji brania kredytów ponad nasze siły? Każdy wie ile zarabia i ile kosztuje go życie prawda? Biorąc kredyt należy liczyć, że rata kredytu odchodzi od naszego budżetu i czy damy radę ją spłacić rezygnując z innych przyjemności.

 

Brać pieniądze z banku każdy lubi, ale spłacać je staje się dużym problemem dla większości społeczeństwa poprzez brak wyobraźni. Mam nadzieję, że takich problemów będzie coraz mniej, a wszystkim zadłużonym życzę szybkiego wyjścia z tej sytuacji. Oby jak najwięcej osób szukających kredytów weszło na to forum i przekonało się jak to może się skończyć.

 

P.Janie .Myślę ,że każdy kto znalazł się na tym forum"dojrzał"do przyznania się przed sobą i innymi ,że popełnił błąd ,że przeliczył siły na zamiary itp......... nie do końca na miejscu jest krytyka w stylu co ktoś sobie myślał lub raczej nie myślał .Mam duże długi i wiem ,ze tylko ja i nikt inny nie przyczynił się do takiej sytuacji .Jednak czasem.......Pisałam w poście wyżej o fatalnym zbiegu zdarzeń .U mnie zaczęło się od kupna wymarzonego samochodu .2 letni śliczniutki volkswagen passat miał być dla środkiem lokomocji przez 8 lat ,na tyle dostaliśmy z partnerem kredyt -koszta ogólnie duże (więcej ok.40 tyś)-koszt kredytu ,ubezpieczeia samochodu ,ale frank był nisko ,więc rata w granicach 550zł nie stanowiła dla nas problemu .Samochód kupiony pod koniec czerwca ,miesiąc po tym został nam skradziony .I tu zaczyna się "przygoda".Policja guzdrze się ze śledztwem i dopiero pod koniec grudnia zamyka sprawę i możemy zawieść papiery do ubezpieczyciela .Niestety w tym czasie musimy płacić normalnie raty, mało tego kurs franka rośnie o 1 zł więcej i mamy sutuację taką ,że nie mamy samochodu ,a zostało nam ok.40 tyś długu .Bank otrzymał pieniądze od PZU i co miesiąc z depozytu przekazywał je na spłatę długu i sytuacja wygląda na w miarę opanowaną .W lutym spada na nas tragiczna informacja -moja kochana córeczka jest chora .Zaczyna się roczna walka o jej życie ,pobyty w szpitalach .Udało mi się dzięki wielkiemu sercu mojego szefa uzyskać kilkumiesięczny bezpłatny urlop ,ale co za tym idzie zaczęły się problemy finansowe .Jedna pensja (partnera),masę dodatkowych wydatków na walkę o córkę spowodowały ,że zaczęliśmy się zadłużać(rata za samochód wzrosła do 800) .Na początku trochę u rodziny ,potem banki ,provident ......

Niestety nie udało się uratować mojej kochanej Martynki i stało się dla mnie rzeczą drugorzędną myślenie o codzienności ,w tym o kredytach .Myślę ,że za większością wpisów kryje się jakaś historia i nie piszę o sobie ,aby się usprawiedliwiać ,ale uzmysłowić Tobie i innym ,że czasem wystarczy wyciągnąć do kogoś pomocną dłoń bez moralizowania .

Odnośnik do komentarza
Wiecie co to jest lichwa? To jest swiadome ściąganie pieniędzy z innych ludzi nie dając im w zamian żadnej wypracowanej wartosci-dobra. Ta forma działania była od wieków prawnie zakazana,bo...także nasi śrdeniowieczni przodkowie potrafili liczyć:)

Zdaje się że za Jagielonów zabronione było pożyczanie pieniędzy na procent wyzszy niż 3% w skali roku...innymi słowy skoro pozyczasz komus 10 zł a on ma oddac ci 15 to te 5 zł dostaniesz bez pracy..on na to zapracuje ale ty dostaniesz te pieniadze nie wytwarzając zadnej realnej wartosci.Tak powstały wielkie korporacje finansowe ,które nic nie robią poza liczeniem i przelewaniem kasy...

 

Dziś jak widze te tabuny ludzi nakręconych na wydawanie kasy z kredytu na niepotrzebne rzeczy to niestety ograrnia żal.Sam wprawdzie mam kredyt ale jest on solidnie zabezpieczony a rata jest kilkanascie razy mniejsza niz nasze mozliwosci spłaty własnie dla bezpieczenstwa.

 

Moja rada jest taka...absolutnie nie bierzcie zadnych lichwiarskich pozyczek krótkoterminowych,zadnych firm spłacających długi,zadnych konsolidacjii bo to wszystko służy do wciągniecia was w spirale zadłuzenia.

Powinno się tego w ogóle prawnie zabronic.

pozdrawiam

 

Nie zgodzę się jedynie w kwestii konsolidacji. Bowiem zazwyczaj polega ona na spłaceniu drogich kredytów, czasem właśnie kilku i zamianie ich na jeden, z niższą ratą. W bankowości też istnieje zasada zmienności, czyli co jakiś czas zmieniają się oferty kredytowe - podyktowane zarówno działaniami konkurencyjnych podmiotów, jak i poprzez politykę pieniężną. A dlaczego nie korzystać z możliwości zamiany czegoś droższego, co było kiedyś na gorszych warunkach, na coś korzystniejszego obecnie?

Natomiast w pełni się zgadzam w kwestii chwilówek, pożyczek prywatnych czy firm oddłużeniowych - tu bardzo często można mocno się naciąć i wpaść w jeszcze gorsze kłopoty, ale od dawna wiadomo, że człowiek z nożem na gardle często niestety daleki jest od racjonalnego myślenia.

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Piękne i mądre słowa...

I kolejny przykład na to, że nie należy zbyt pochopnie wyciągać wniosków. Zwłaszcza, że przecież każdy zasługuje na drugą szansę.

Basiu ,dziękuję
Odnośnik do komentarza
Nie zgodzę się jedynie w kwestii konsolidacji. Bowiem zazwyczaj polega ona na spłaceniu drogich kredytów, czasem właśnie kilku i zamianie ich na jeden, z niższą ratą. W bankowości też istnieje zasada zmienności, czyli co jakiś czas zmieniają się oferty kredytowe - podyktowane zarówno działaniami konkurencyjnych podmiotów, jak i poprzez politykę pieniężną. A dlaczego nie korzystać z możliwości zamiany czegoś droższego, co było kiedyś na gorszych warunkach, na coś korzystniejszego obecnie?

Natomiast w pełni się zgadzam w kwestii chwilówek, pożyczek prywatnych czy firm oddłużeniowych - tu bardzo często można mocno się naciąć i wpaść w jeszcze gorsze kłopoty, ale od dawna wiadomo, że człowiek z nożem na gardle często niestety daleki jest od racjonalnego myślenia.

 

Pozdrawiam.

Konsolidacja to przeciąganie agonii kolego.

Jest to zwiększenie zadłużenia. Oczywiście jest to jakimś wyjściem z sytuacji. Jeżeli ma ktoś 60 000 zł kredytów i chce to skonsolidować, to automatycznie najmniej wzrośnie mu to o 3000 zł prowizji bez żadnych ubezpieczeń. a jak z ubezpieczeniem, to dochodzi do zwiększenia zadłużenia.

Czyli mając 60000 zł możemy mieć już do spłaty np.66000 zł , czyli nasz dług wzrósł o 6000 zł jak nie więcej.

Co do lichwiarzy, to tez mnie zalewa krew, i to proponują doradcy, ja ich nazywam oszołomami , bo wciągają ludzi w gorszą biedę.

Odnośnik do komentarza

Zgadzam się z przedmówcą w pełni. Konsolidacja dała mi siwiznę, odebrała 10 lat życia z powodu nerwów i prawie doprowadziła do utraty rodzinnego domu. Napiszę pokrótce, aby ostrzec tych, którzy myślą, że konsolidacja pod hipotekę jest wyjściem z kłopotów.

Otóż nie , ja kiedyś myślałam podobnie, ale życie pokazało, że jest inaczej. Konsolidację dostałam bez problemu, ale musiałam zastawić dom. I w sytuacji losowej (wybór - ratowanie życia dziecka czy spłata) spłata kredytu konsolidacyjnego legła w gruzach. Gdybym miała to zadłużenie w postaci kredytów gotówkowych nawet przez moment nie przejęłabym się nimi, bo w sytuacji dramatu życiowego inaczej na to się to patrzy. Najwyżej poszłabym do pracy na czarno, a mąż wyjechał pracować za granicę. Jednak bank to nie filantrop i po wypowiedzeniu umowy praktycznie położył łapę na moim dorobku. Ile lat życia odebrała mi walka o odzyskanie domu wiem tylko ja i mąż. Na pewno minimum 10. A wszystko przez to, że konsolidacja wydawała się idealnym i bezpiecznym rozwiązaniem. Wcale tak nie jest - nigdy nie wiesz, co Cię spotka w życiu i w jakiej będziesz sytuacji. A zabezpieczenia kredytów konsumpcyjnych domem to największa głupota. Ja walkę o dom wygrałam, ale ilu ją przegrało. Ilu się poddało wybierając sznurek zamiast walki? Ile rodzin się rozbiło z powodu tego, że w wyniku konsolidacji życie im runęło.

Przestrzegam i jeśli macie pytania to pytajcie, im więcej osób uratuje się dzięki temu, że w porę zrezygnuje z konsolidacji tym lepiej będę się czuła, że mogłam pomóc komuś choćby częściowo odpracowując szansę od losu, jaką dostałam będąc na dnie...

Odnośnik do komentarza
Zgadzam się z przedmówcą w pełni. Konsolidacja dała mi siwiznę, odebrała 10 lat życia z powodu nerwów i prawie doprowadziła do utraty rodzinnego domu. Napiszę pokrótce, aby ostrzec tych, którzy myślą, że konsolidacja pod hipotekę jest wyjściem z kłopotów.

Otóż nie , ja kiedyś myślałam podobnie, ale życie pokazało, że jest inaczej. Konsolidację dostałam bez problemu, ale musiałam zastawić dom. I w sytuacji losowej (wybór - ratowanie życia dziecka czy spłata) spłata kredytu konsolidacyjnego legła w gruzach. Gdybym miała to zadłużenie w postaci kredytów gotówkowych nawet przez moment nie przejęłabym się nimi, bo w sytuacji dramatu życiowego inaczej na to się to patrzy. Najwyżej poszłabym do pracy na czarno, a mąż wyjechał pracować za granicę. Jednak bank to nie filantrop i po wypowiedzeniu umowy praktycznie położył łapę na moim dorobku. Ile lat życia odebrała mi walka o odzyskanie domu wiem tylko ja i mąż. Na pewno minimum 10. A wszystko przez to, że konsolidacja wydawała się idealnym i bezpiecznym rozwiązaniem. Wcale tak nie jest - nigdy nie wiesz, co Cię spotka w życiu i w jakiej będziesz sytuacji. A zabezpieczenia kredytów konsumpcyjnych domem to największa głupota. Ja walkę o dom wygrałam, ale ilu ją przegrało. Ilu się poddało wybierając sznurek zamiast walki? Ile rodzin się rozbiło z powodu tego, że w wyniku konsolidacji życie im runęło.

Przestrzegam i jeśli macie pytania to pytajcie, im więcej osób uratuje się dzięki temu, że w porę zrezygnuje z konsolidacji tym lepiej będę się czuła, że mogłam pomóc komuś choćby częściowo odpracowując szansę od losu, jaką dostałam będąc na dnie...

 

Wtrące dwa słowa. No może trochę więcej niż dwa ;)

 

Mimo, że nie popieram dalszego zadłużania się w takich sytuacjach i wielokrotnie o tym pisałem, że najlepszym wyjściem z długów jest stopniowe eliminowanie zobowiązań w ten czy inny sposób, to nigdy nie zaryzykowałbym stwierdzenia, że konsolidacja to złe rozwiązanie. Uważam, że takie generalizowanie nie jest uprawnione, bo wpadamy ze skrajności w skrajność. Wiesz dlaczego? Dlatego, że przy konsolidacji wszystkich zobowiązań można od razu stanąć na nogi, można wydłużyć okres spłaty, można otrzymać lepsze warunki niż pierwotnych kredytów, można odebrać ubezpieczenia z pierwotnych kredytów, można umorzyć odseteki zapadłe czy karne, a przede wszystkim właściwie z dnia na dzień masz niższe raty miesięczne. Odpowiedz szczerze. Co Cię tak naprawdę dobija i powoduje problemy z płatnościami? Wysokość miesięcznej raty. W tego typu działaniach jest jeden najważniejszy warunek. Trzeba wiedzieć co się robi i zwyczajnie liczyć na kalkulatorze różnice. Niestety w większości przypadków dłużnicy zupełnie nie liczą tego czy taka konsolidacja, restrukturyzacja, czy ugoda się opłaca, tylko podpisują co im los (bank) przyniesie i myślą - jakoś to będzie, albo coś się załatwi. Wiesz, że socjolodzy mówią już o zajwisku załatwiaczy pozyczek? To ludzie, którzy nie pożyczają, nie szukają jednorazowego kredytu, tylko załątwiają. Raz tu raz tam. Później wychodzą takie kwiatki jak Twój. 10 lat przedłużania agonii, a jestem pewien i mówię to z pełną odpowiedzialnością, że gdybyście podejmowali słuszne decyzje i pewnie trafili na mądrych (pomocnych) ludzi, nie bylibyście w takiej sytuacji, a do spłaty byłoby duuuuużo mniej.

 

Podam Ci nawet przykład (choć mógłbym ich mnożyć bo znam setki jeśli nie tysiące podobnych) z zeszłego tygodnia, gdzie człowiek miał zobowiązań na blisko 150 000 zł i ogólnie groziła mu totalna niewypłacalność. Po wielu tygodniach walki udało mu się to wszystko skonsolidować. Jaki jest efekt? Miesięczne zobowiązania spadły o ponad 1000 zł, długi z racji wynegocjowanych warunków spłaty spadły o ponad 40 000 zł (mowa o umorzeniach odsetek), a dodatkowo klient odebrał pobrane z góry składki ubezpieczeniowe, które w tej chwili wpływają sukcesywnie na jego rachunek (już po spłacie zobowiązań). Jaki jest efekt tego typu działań, właśnie konsolidacyjnych? Na starcie z tych 150 000 zł zrobiło się 110 000 zł, a za chwilę zrobi się jeszcze ok 20 000 zł mniej po zwrocie składek... Najwazniejsze jednak jest to, że człowiek ma raty takie, które można spłacać, dużo mniejsze i spokojnie wychodzi z zadłużenia. A sytuacja była bardzo bardzo poważna i kto wie czy nie skończyłoby się licytacją nieruchomości...

 

To pokazuje jak można mądrze skonsolidować i mądrze wyjść z długów.

 

Serdecznie pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Witam.Mam problem ze spłatą kredytu,zalegam już ze spłatą dwóch rat.Coś czytałam,ale nie bardzo rozumiem-czy można odzyskać ubezpieczenie kredytu i spłacić zaleglość.Bardzo prosze o radę,bo boje się wypowiedzenia kredytu a troche tego jest

Odnośnik do komentarza
Witam.Mam problem ze spłatą kredytu,zalegam już ze spłatą dwóch rat.Coś czytałam,ale nie bardzo rozumiem-czy można odzyskać ubezpieczenie kredytu i spłacić zaleglość.Bardzo prosze o radę,bo boje się wypowiedzenia kredytu a troche tego jest

 

Należałoby przeanalizować umowę czy taki zwrot przysługuje i co się wiąże z odstąpieniem od umowy. Czytałeś co w niej jest?

 

Jeśli jest taka możliwość odstąpienia od ubezpieczenia zapewne zwrotem można wyrównać zaległości, a nadto nadpłacić kolejne raty... Odsyłam więc do umowy.

Odnośnik do komentarza

W umowie jest napisane:rezygnacja kredytobiorcy z ubezpieczenia oprocentowanie ulega zwiększeniu o 10 pp,nie więcej niż do poziomu czterokrotności stopy lombardowej ogłaszanej przez NBP.Tzn.,że rata wzrośnie.dobrze rozumiem?Dodam,że kredyt mam w Alior Banku.Nie wiem z której strony to ugryżć,żeby mi bylo latwiej spłacać,bo to nie moje jedyne zadlużenie,ale najbardziej gryzie mnie ten kredyt.

Odnośnik do komentarza
W umowie jest napisane:rezygnacja kredytobiorcy z ubezpieczenia oprocentowanie ulega zwiększeniu o 10 pp,nie więcej niż do poziomu czterokrotności stopy lombardowej ogłaszanej przez NBP.Tzn.,że rata wzrośnie.dobrze rozumiem?Dodam,że kredyt mam w Alior Banku.Nie wiem z której strony to ugryżć,żeby mi bylo latwiej spłacać,bo to nie moje jedyne zadlużenie,ale najbardziej gryzie mnie ten kredyt.

 

Ile na dziś wynosi oprocentowanie?

Ile masz do spłaty kapitału i ile jeszcze rat przed Tobą?

 

W ramach koleżńskiej przysługi przeliczę Ci to szybko i powiem czy Ci się opłaca ;)

Odnośnik do komentarza
Nie,pobrano ponad 7000 tys. zle zrozumialam

 

Jeśli zwrot ubezpieczenia obniży kapitał do spłaty to rata spadnie Ci do ok 480 zł przy oprocentowaniu 16%. Warto więc z tego zrezygnować. Aha, zapomniałbym że szacunki opieram przy założeniu że jesteś gdzieś na samym początku spłaty tego kredytu bo mniej więcej tak to wychodzi w kalkulatorze kredytowym przy racie 560 zł.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...