Skocz do zawartości

Likwidacja działalności z układem.


Wilk

Rekomendowane odpowiedzi

Czy ktoś ma doświadczenie w tym temacie? W skrócie: utraciłem płynność finansową. Zobowiązania to tylko banki (ok. 7) firmowe i prywatne. Jeden tylko zabezpieczony rzeczowo, reszta limity kredytowe i obrotowe. Sumarycznie na ok. 2MPLN. Majątku nie mam żadnego praktycznie. Nie mam z czego spłacić teraz wszystkiego, ale jakby udało się zawrzeć korzystny układ to bym próbował. Chciałbym osiągnąć redukcję zadłużenia na poziomie 70% i rozłożenie spłat na 10-15 lat. Czy to jest wykonalne? Jak do tego podchodzą czy też mogą podejść banki? Liczy się główny wierzyciel czy też kilku?

Odnośnik do komentarza

Powiem krótko, bez szans, banki będą chciały wyciągnąć kasę siłą (komornikiem), na ugody przychodzi czas, gdy okazuje się że nie mogą odzyskać ani 1 zł, wtedy starają się jakoś dogadać, zapewne odpuszczą odsetki, koszty, z kapitałem gorzej, mogą też sprzedać dług za % jakiejś firmie windykacyjnej, choć sępy wolą obrabiać jelonków dłużnych 1000 PLN, niż ryzykować kasę na dużego niewypłacalnego dłużnika. Nie masz majątku, masz 2 mln długu, to wierzyciele maja problem. Co do egzekucji, zapewne nastąpi zbieg egzekucji i jak się postarasz będziesz mógł się ułożyć z jednym komornikiem, jak nic nie masz, egzekucja to nic strasznego :)

Odnośnik do komentarza
Powiem krótko, bez szans, banki będą chciały wyciągnąć kasę siłą (komornikiem), na ugody przychodzi czas, gdy okazuje się że nie mogą odzyskać ani 1 zł, wtedy starają się jakoś dogadać, zapewne odpuszczą odsetki, koszty, z kapitałem gorzej, mogą też sprzedać dług za % jakiejś firmie windykacyjnej, choć sępy wolą obrabiać jelonków dłużnych 1000 PLN, niż ryzykować kasę na dużego niewypłacalnego dłużnika. Nie masz majątku, masz 2 mln długu, to wierzyciele maja problem. Co do egzekucji, zapewne nastąpi zbieg egzekucji i jak się postarasz będziesz mógł się ułożyć z jednym komornikiem, jak nic nie masz, egzekucja to nic strasznego :)

 

Częściowo masz rację, ale życie już do końca z komornikami i windykatorami na karku to nic przyjemnego: telefony, listy, poblokowane konta, wizyty windykatorów terenowych... niby da się ale czy warto? Już nie wspomnę o tym że na siebie nigdy nic nie będę mógł mieć, działalności też. Długi urosną w ekspresowym tempie i z 2MPLN jak banki 'pokiszą' i doliczą swoje zrobi się szybko 3,4,5 i za kilka lat będzie już całkowicie nierealne z tego wyjść.

 

Taka opcja jest realna, ale wolałbym jej uniknąć. Skoro banki sprzedadzą kiedyś mój dług za 10-15% wartości, to chyba lepiej mieć pewne 30, nie?

 

Nie bardzo też rozumiem temat 'ułożenia' się z jednym komornikiem. Na czym by to miało polegać?

Odnośnik do komentarza

A co za różnica czy masz 2 czy 4 mln tak czy tak, banki nie odzyskają tej kasy, odsetki to tylko zapis księgowy.

Jak to sobie wyobrażasz, banki powiedzą, OK kolego Wilk, bez niczego darujemy ci 1,4mln, bo o to nas prosisz. Nie podejmą procedurę egzekucji. 600K przez 10 lat to 60 K rocznie to jest tylko koszt pieniądza dla banku (WIBOR +/-3%), dodatkowo, mając taki zły dług, muszą utworzyć rezerwę w w/w kwocie a z 2 mln kapitału, mogą mieć nawet 20 mln kredytów i na nich extra zarabiać. Jak sprzedadzą za 15% to uwolnią rezerwę i odrobią stratę.

Egzekucja jest nerwowa na samym początku, później przy braku efektu wszyscy trochę spuszczają z tonu, a po kilku latach rozmowa z windykatorami to bułka z masłem, masz ich głęboko w d.pie, bo mogą ci zrobić :).

Odnośnik do komentarza
A co za różnica czy masz 2 czy 4 mln tak czy tak, banki nie odzyskają tej kasy, odsetki to tylko zapis księgowy.

Jak to sobie wyobrażasz, banki powiedzą, OK kolego Wilk, bez niczego darujemy ci 1,4mln, bo o to nas prosisz. Nie podejmą procedurę egzekucji. 600K przez 10 lat to 60 K rocznie to jest tylko koszt pieniądza dla banku (WIBOR +/-3%), dodatkowo, mając taki zły dług, muszą utworzyć rezerwę w w/w kwocie a z 2 mln kapitału, mogą mieć nawet 20 mln kredytów i na nich extra zarabiać. Jak sprzedadzą za 15% to uwolnią rezerwę i odrobią stratę.

Egzekucja jest nerwowa na samym początku, później przy braku efektu wszyscy trochę spuszczają z tonu, a po kilku latach rozmowa z windykatorami to bułka z masłem, masz ich głęboko w d.pie, bo mogą ci zrobić :).

 

Czyli Ty byś się nie układał? A fakt pozostania w 'szarej' strefie praktycznie do końca życia? Napisz co byś robił na moim miejscu.

 

Nie bardzo rozumiem też jak z 2mln kapitału mogą mieć 20mln kredytów...

Odnośnik do komentarza
Czy ktoś ma doświadczenie w tym temacie? W skrócie: utraciłem płynność finansową. Zobowiązania to tylko banki (ok. 7) firmowe i prywatne. Jeden tylko zabezpieczony rzeczowo, reszta limity kredytowe i obrotowe. Sumarycznie na ok. 2MPLN. Majątku nie mam żadnego praktycznie. Nie mam z czego spłacić teraz wszystkiego, ale jakby udało się zawrzeć korzystny układ to bym próbował. Chciałbym osiągnąć redukcję zadłużenia na poziomie 70% i rozłożenie spłat na 10-15 lat. Czy to jest wykonalne? Jak do tego podchodzą czy też mogą podejść banki? Liczy się główny wierzyciel czy też kilku?

 

Ja bym na początek proponował, żebyś dokładnie opisał sytuację. Mówienie, że banki będą chciały, albo nie będą chciały bez podstawowych informacji jest całkowicie palcem po wodzie pisane. I tu podam przykład, w jednym tylko Banku na kredytach hipotecznych w przeciągu ostatnich dwóch tygodni umorzyłem w 5 sprawach blisko milion złotych. Wydawałoby się zabezpieczenie pewne, dłużnicy z dochodami, będzie z czego ściągać... A jakoś banki umarzają i nie jest to jakiś mega wyczyn moim zdaniem. Myślę jednak, że na umorzenie powiedzmy 70% długu nie masz w tej chwili szans. Nie mniej - jak się nie dasz rady dogadać na dobrych warunkach to zawsze jeszcze się zdążysz przywitać z komornikiem. Spokojnie.

 

Nie mniej odpowiedz na pytania i zobaczymy co w trawie piszczy. Wtedy ocenię na ile można coś pokombinować.

 

1. W jakich bankach na jakie kwoty masz długi?

2. Czy umowy kredytowe były ubezpieczone, a składki pobrano z góry za cały okres kredytowania? Jeśli tak, jakie to kwoty?

3. Ile realnie miesięcznie możesz przeznaczyć na spłatę zobowiązań?

Odnośnik do komentarza

Skontaktuję się z Tobą Łukaszu prywatnie. Pytanie z innej beczki. Jak szybko i w jakiej skali ten dług może przyrastać w skali rocznej. Tzn. ile mogą maksymalnie doliczać banki (odsetki, odsetki karne, etc.), ile dług przyrasta jak już jest u komornika. No i ostatnia kwestia: jak już zostanie sprzedany to czy dalej mogą być naliczane jakieś odsetki, koszty. Jak to szacować mniej więcej? Jeśli teraz jest 2MPLN to ile będzie za rok, dwa, pięć?

Odnośnik do komentarza
Skontaktuję się z Tobą Łukaszu prywatnie. Pytanie z innej beczki. Jak szybko i w jakiej skali ten dług może przyrastać w skali rocznej. Tzn. ile mogą maksymalnie doliczać banki (odsetki, odsetki karne, etc.), ile dług przyrasta jak już jest u komornika. No i ostatnia kwestia: jak już zostanie sprzedany to czy dalej mogą być naliczane jakieś odsetki, koszty. Jak to szacować mniej więcej? Jeśli teraz jest 2MPLN to ile będzie za rok, dwa, pięć?

 

Wszystko zależy od tego ile dokładnie wynosi kapitał zobowiązań. Wtedy dość łatwo sobie przyjąć pewne szacunki. Np jeśli dziś masz powiedzmy 2 mln zł to za rok o tej porze do spłaty masz już 320 000 zł więcej. Do tego dochodzą koszty windykacji itp., koszty egzekucji (opłata stosunkowa 15% - 8% od kwoty w egzekucji, jakieś wydatki komornika itp).

Odnośnik do komentarza

To jeszcze jedno pytanie: Czy warto dogadywać się z komornikiem (zbieg egzekucji), czy też lepiej go unikać? Na czym takie dogadanie mogłoby polegać? Przecież wierzyciele i tak 'sterują' komornikiem więc wszelkie ugody z nim są mało warte. Poza tym poszczególni wierzyciele mogą 'powyciągać' swoje wierzytelności, jeśli egzekucja jest mało skuteczna i sprzedać firmom windykacyjnym. Pytanie więc czy warto cokolwiek płacić w takim przypadku komornikowi. Plus widzę tylko jeden (teoretycznie) że może być mniej agresywny, ale gwarancji nie ma żadnej, a pieniądze mogą okazać się wyrzuconymi w błoto...

Odnośnik do komentarza
To jeszcze jedno pytanie: Czy warto dogadywać się z komornikiem (zbieg egzekucji), czy też lepiej go unikać? Na czym takie dogadanie mogłoby polegać? Przecież wierzyciele i tak 'sterują' komornikiem więc wszelkie ugody z nim są mało warte. Poza tym poszczególni wierzyciele mogą 'powyciągać' swoje wierzytelności, jeśli egzekucja jest mało skuteczna i sprzedać firmom windykacyjnym. Pytanie więc czy warto cokolwiek płacić w takim przypadku komornikowi. Plus widzę tylko jeden (teoretycznie) że może być mniej agresywny, ale gwarancji nie ma żadnej, a pieniądze mogą okazać się wyrzuconymi w błoto...

 

Żeby odpowiedzieć na to pytanie należy poznać szczegóły sprawy. Czynników rzutujących na sprawę może być wiele - np jaki posiadasz majątek. Z całą pewnością wszystkie układy z komornikiem są palcem po wodzie pisane, a przy większych sumach wierzyciel zwyczajnie naciskają na komornika by ten wykazywał się skutecznością w prowadzonej egzekucji. Nie mniej niekiedy jest to jakaś alternatywa, ale tu gdzie można taki układ wprowadzić (zgoda komornika), tu gdzie kwoty są niskie itp itd.

 

Zawsze najlepszym wyjściem są porozumienia z wierzycielem (możliwość umorzenia, zawieszenia odsetek, przeksięgowania wpłat, zaniechanie wpłat, wpłaty samych rat odsetkowych czy kapitałowych itp itd). Wierzyciel jak słusznie zauważyłeś jest dysponentem postępowania egzekucyjnego. Komornik natomiast działa na wniosek wierzyciela. Pomijam już kwestię zwykłej opłacalności. Egzekucja jest zwyczajnie szalenie droga. 15% od kwoty 2 mln zł to 300 000 zł. Z odsetkami robi się już bardzo ostro. Powinieneś przed egzekucją bronić się zaciekle jak diabeł przed święconą wodą.

Odnośnik do komentarza

Majątku nie ma. Skoro wierzyciele nie zgodzą się zapewne na taką redukcję jakiej bym oczekiwał, odsetki i koszty będą rosły w szalonym tempie, to chyba jedynym rozwiązaniem jest czekanie, aż te wierzytelności zostaną odsprzedane za jakiś ułamek wartości i potem próba odkupu przez osobę trzecią. Może kiedyś uda się odkupić za 20-30% wartości kapitału jak egzekucje będą nieskuteczne... Innego wyjścia chyba nie ma...

Odnośnik do komentarza
Majątku nie ma. Skoro wierzyciele nie zgodzą się zapewne na taką redukcję jakiej bym oczekiwał, odsetki i koszty będą rosły w szalonym tempie, to chyba jedynym rozwiązaniem jest czekanie, aż te wierzytelności zostaną odsprzedane za jakiś ułamek wartości i potem próba odkupu przez osobę trzecią. Może kiedyś uda się odkupić za 20-30% wartości kapitału jak egzekucje będą nieskuteczne... Innego wyjścia chyba nie ma...

 

Jeśli zostaną sprzedane... Bo to też nie jest norma, czy reguła. Tak czy siak w tej chwili nikt 70% nie umorzy. Nie ma szans. Pozostaje Ci zatem czekanie...

 

Pozdrowienia.

Odnośnik do komentarza

Sytuacja jest ciężka, aby sprostać jako tako spłatom musiałbyś przeznaczać miesiąc w miesiąc kilkadziesiąt tys, a i tak nie ma pewności czy któryś z wierzycieli nie będzie chciał być zbyt szybko zaspokojony i nie zajmie ci konta, wierzytelności itd. Jeśli nie masz realnych perspektyw ze w ciągu 5 najbliższych lat zarobisz na czysto z 3 mln, to plan spłaty może się nie udać. Co do odkupu długów, banki widząc bezskuteczna egzekucję z dużym prawdopodobieństwem będą chciały się pozbyć długu nawet ze stratą, by nie robić rezerw i to dość szybko. Co zrobią firmy windykacyjne, na pewno trochę powalczą zanim odpuszczą sobie taką kasę, zapewne nie wcześniej niż za 5-8 lat pojawi się szansa na dobry układ, czy odkupienie takich długów na jakiejś giełdzie długów.

 

Dług jest dokładnie tyle wart, ile mogą z ciebie ściągnąć. Niezależnie czy będziesz spłacał czy przechodzisz na ciemną stronę mocy, podstawa to zabezpieczyć sobie stronę dochodową, tak aby była poza egzekucją komorniczą. Nie da się prowadzić żadnego biznesu codziennie obawiając się czy jakiś komornik zajmie konto i majątek firmy czy nie.

Odnośnik do komentarza

Dzięki za rady. Wydają się rozsądne. To jeszcze 2 kwestie:

 

1. Zobowiązania gospodarcze (nie jest to fachowe określenie) przedawniają się po 3 latach. Czyli kredyty obrotowe, etc. Prywatne po 10. Na przedawnienie prywatnych to chyba nie ma co liczyć, bo na pewno co jakiś czas przerwą wierzyciele bieg przedawnienia, ale już te gospodarcze prędzej. I tutaj jest pytanie czy wierzyciele będą pilnować terminów i nie dopuszczą do przedawnienia, czy też jest na to jakaś perspektywa?

 

2. Jak wygląda sytuacja z zobowiązaniami wobec z zusu i usu, tak w skrócie. To gorsze długi niż w bankach, czy też mniej uciążliwe - tak w skrócie?

Odnośnik do komentarza

1. Zobowiązania gospodarcze (nie jest to fachowe określenie) przedawniają się po 3 latach. Czyli kredyty obrotowe, etc. Prywatne po 10. Na przedawnienie prywatnych to chyba nie ma co liczyć, bo na pewno co jakiś czas przerwą wierzyciele bieg przedawnienia, ale już te gospodarcze prędzej. I tutaj jest pytanie czy wierzyciele będą pilnować terminów i nie dopuszczą do przedawnienia, czy też jest na to jakaś perspektywa?

 

Zdecydowana większość kredytów przedawnia się w terminie 3 lat (choć są wyjątki - np kredyt na karcie 2 lata). I te prywatne i te firmowe no chyba że sprawa trafi do sądu. Zapewniam Cię, że wierzyciele pilnują terminów i sporadycznie zdarzają się przypadki przedawnień - gapiostwo wierzyciela. Jeśli już poddajesz się temu co będzie to na przedawnienie właściwie szanse są minimalne. Już szybciej sprzedaż wierzytelności.

 

2. Jak wygląda sytuacja z zobowiązaniami wobec z zusu i usu, tak w skrócie. To gorsze długi niż w bankach, czy też mniej uciążliwe - tak w skrócie?

 

Nie ma znaczenia czy to dług bankowy, czy zobowiązanie względem Skarbu Państwa. Wszystko rozchodzi się o to z czego taki dług można ściągać. Tu przedawnienie wynosi 5 lat, liczone do końca roku rozliczeniowego. Nie możesz iść na układ ratalny z US czy ZUS?

Odnośnik do komentarza

Co do skarbówki tu czasem bywa gorąco -braku wpłaty podatku w terminie, nawet długotrwałe, nie mogą być uznane co prawda za wypełniające znamiona wykroczenia skarbowego z art. 57 k.k.s., jeżeli spowodowane są brakiem środków finansowych, chyba ze uporczywie się od nich uchylasz. Dlatego podstawa to dobra wola, czyli musisz w miarę regularnie wpłacać nawet drobne kwoty typu 100, 200 zł. Dodatkowo US sporo o tobie wie, może namierzyć twoich klientów i zająć należności u źródła (może mieć wgląd w faktury).

Co do długów, szansa na to że wierzyciel zapomni o nich i się przedawnią jest niewielka, dostanie nakaz sądowy, przedawnienie 10 lat (bez BTE), a każda czynność komornicza przerywa bieg przedawnienia. Za dużo jest teraz firemek które zerują na długach, aby długi znikły. Do mnie przychodzi po kilka ofert z różnych kancelaryjek tygodniowo

Odnośnik do komentarza

Mam jeszcze jedno pytanie: Czy nowa upadłość konsumencka, która prawdopodobnie wejdzie w życie już w grudniu tego roku może być dla mnie jakimś wyjściem?

 

Z tego co czytałem jest kilka warunków, przede wszystkim:

 

- musiałbym zostać wykreślony z rejestru przedsiębiorców, to akurat jest do zrobienia w każdej chwili

- musi minąć rok od powyższego. Z tym już gorzej, bo przez ten rok wierzyciele będą mnie zapewne nękać na wszelkie możliwe sposoby, no

ale cóż zrobić.

- postępowanie (w trakcie tego roku) cechujące rzetelnego i solidnego dłużnika: to jest najmniej jasne. Rozumiem że przez ten rok nie mogę

zaciągać żadnych nowych zobowiązań, nie mogę uszczuplać swojego majątku, ale co jeszcze mam robić?

 

Czy poza tymi warunkami coś jeszcze?

 

Co się dzieje po ogłoszeniu takiej upadłości?

Odnośnik do komentarza

Witam, musi minąć rok od zamknięcia ( nie zawieszenia) firmy- wtedy jest ona wykreślona z CEIDG.

Szacuję że kolejne pół roku na rozpatrzenie wniosku.

Potem 3 lata "griluje" Pana komornik- weryfikując wartość zarobków i do niej dostosowując raty na rzecz wierzycieli.

Tyle ile Pan spłaci tyle zostanie spłacone reszta będzie anulowana.

Oczywiście nie można zaciągać nowych zobowiązań a wierzycieli informować o swojej sytuacji finansowej.

Najbardziej niejasny punkt który akcentują znajomi prawnicy "długi nie powstały w skutek rażącego niedbalstwa" tj jeden sędzia może uznać że biorąc 4ty kredyt świadomie Pan się zadłużał i np go odrzucić z upadłości. Nie ma tutaj jeszcze precyzyjnych instrukcji, po 1-2 latach postępowań będzie można mówić o jakichś regułach tych postępowań.

 

Ostatnia rzecz na koniec- zamykając działalność odwiedzą Pana zapewne wszystkie kontrole urzędowe "na do widzenia"

Resumując cały proces dla przedsiębiorców jest bardzo trudny i rozciągnięty czasowo, myślę że ustawa jest przede wszystkim pod kątem osób prywatnych.

Odnośnik do komentarza

dla prowadzących działalność jest- Ustawa z dnia 28 lutego 2003 r. Prawo upadłościowe i naprawcze-czyli dla prowadzącego JDG w kłopotach bat na d..ę, który nic nie daje oprócz kosztów. Pytanie jak sąd będzie podchodził do przedsiębiorców którzy będą chcieli skorzystać z dobrodziejstwa nowej ustawy, jak znam życie będą odrzucali wnioski i kierowali do sądów gospodarczych.

Odnośnik do komentarza

Wydaje mi się iż w Waszych wypowiedziach są pewne nieścisłości tzn.

 

Witam, musi minąć rok od zamknięcia ( nie zawieszenia) firmy- wtedy jest ona wykreślona z CEIDG.

 

Wydaje mi się że firma jest od razu wykreślana z CEIDG, a rok musi minąć aby uzyskać tzw. zdolność upadłościową wg. nowej ustawy... Czyli jeśli teraz zamykam firmę (zostaje wykreślona z CEIDG) to za rok mam już tę zdolność...

 

Potem 3 lata "griluje" Pana komornik- weryfikując wartość zarobków i do niej dostosowując raty na rzecz wierzycieli.

 

Z czego to wynika?

 

dla prowadzących działalność jest- Ustawa z dnia 28 lutego 2003 r. Prawo upadłościowe i naprawcze-czyli dla prowadzącego JDG w kłopotach bat na d..ę, który nic nie daje oprócz kosztów. Pytanie jak sąd będzie podchodził do przedsiębiorców którzy będą chcieli skorzystać z dobrodziejstwa nowej ustawy, jak znam życie będą odrzucali wnioski i kierowali do sądów gospodarczych.

 

Wydaje mi się iż po to jest właśnie ten roczny okres czasu aby nie dochodziło do takich sytuacji, ale oczywiście wiedzy nie mam w tej materii...

Odnośnik do komentarza

Jak wejdzie ustawa i zostaną "przetarte ścieżki" to zobaczymy, byłaby to spora pomoc dla upadłych przedsiębiorców PUiN jest głównie dla upadających spółek i to najlepiej dużych, jednoosobowi przedsiębiorcy, szczególnie ci mikro zostali doklejeni na siłę.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...