Skocz do zawartości

Santander Consumer Bank - Kredyt samochodowy - Opinie


Mod

Rekomendowane odpowiedzi

Czy warto brać kredyt samochodowy w Santander Consumer Bank? Opinie i recenzje klientów o warunkach kredytu.

 

santander.gif

 

Wysokość kredytu: do 100% wartości samochodu + opłaty okołokredytowe.

Maks. okres kredytowania: do 8 lat.

Atuty oferty: Kredyt na samochód osobowy lub dostawczy, również z zagranicy. Akceptacja różnych źródeł dochodu, również z zagranicy

 

 

Zobacz szczegóły

 

 

Czy warto zaciągnąc kredyt na samochód w Santander Consumer? Opisz swoje doświadczenia kredytowe z tym bankiem i wyraź swoją opinie.

Zadaj pytanie odnośnie oferty kredyt samochodowy - Santander Consumer

.

Odnośnik do komentarza

Bardzo nie polecam kredytu na samochód w Santander Consumer Bank. Miałem 3 lata pozytywnej historii w tym banku - spłacałem kredyt. Auto zostało rozbite i otrzymałem odszkodowanie z cudzego OC. I tu się zaczyna problem: ubezpieczyciel wycenił wrak na sporą kwotę 10 000. Z otzrymanych pieniędzy mogłem spłacić tylko część kredytu, a reszte spłaciłbym po sprzedaży wraku. Niestety bank nie godzi się na sprzedaż wraku przed całkowitą spłatą kredytu - nie oddadzą karty pojazdu. Mimo iż spłacam całe otrzymane odszkodowanie - 20 000 zł - dobrowolnie bo ubezpieczyciel mi wypłacił odszkodowanie. Mam dalej płacić regularnie kredyt lub zaciągnąć kredyt gotówkowy i spłacić kredyt samochodowy, wtedy po 14 dniach od otrzymania pisma, zwrócą kartę pojazdu i będę mógł sprzedać wrak (za rok). Oferta odkupu wraku auta jest ważna tylko 14 dni - ale to ich nie obchodzi, że auto będące zabezpieczeniem kredytu już nie istnieje. Do tego jeszcze prowizje, 80 zł za zmianę warunków umowy (po wcześniejszej spłacie części kredytu) i 80 zł za wcześniejszą spłatę (jak już zaciągnę kredyt gotówkowy w innym banku)

Bardzo nie polecam Santander Consumer Bank.

Mam doświadczenie np z BZWBK w podobnym przypadku i zupełnie inne podejście - proszę sprzedać wrak, tylko w umowie podać nasz nr konta do zapłaty, nadpłatę oddamy 2 dni po rozliczeniu kredytu, karta pojazdu jutro będzie u pana kurierem - niestety musimy pobrać 18 zł za kuriera.

Odnośnik do komentarza

Potwierdzam, jakaś masakra nie bank! Na co dzień mam do czynienia z kilkoma bankami i jest NORMALNIE, a Santander to jakaś patologia. Byli uprzejmi do momentu zaciągnięcia kredytu samochodowego.Uważam, że jestem dobrym klientem banku, zawsze spłacam raty, więc teoretycznie powinno być ok, a nie jest. Dzisiaj po raz kolejny dzwonią z Santandera że nie spłaciłam raty (termin spłaty był na wczoraj!). Ponieważ zapłaciłam jak zwykle a bank nęka mnie tak nie pierwszy raz, zagotowałam. Mówię, że ratę zapłaciłam i muszą ją mieć na koncie, nawet jeśli było jakieś opóźnienie i przelew nie doszedl wczoraj to nie ma cudów, do dzisiaj pieniądze na pewno wpłynęły, więc niech sobie sprawdzą. Pracownik banku na to, że oni nie widzieli jeszcze jakie wpływy były dzisiaj. To po co do ch.....dzwonią zamiast najpierw sprawdzić!!!!Zawracają mi głowę że nie przyszedł przelew zanim sprawdzą czy pieniądze nie wpłynęły! To tylko jeden przykład, takie nękanie klienta, bo ciężko to inaczej nazwać, to stała praktyka tego banku. W dodatku ja nie mam problemów ze spłatą rat, wyobraźcie sobie co się musi dziać jeśli faktycznie z jakiś powodów spóźnicie się ze spłatą o jakiś tydzień....na pewno możecie zapomnieć o dogadaniu się z bankiem, współczuję tego horroru jaki się wtedy zacznie. Ja rozważam przeniesienie kredytu do jakiegoś cywilizowanego banku, po prostu mam już dość tego nękania mnie. W życiu się z czymś takim nie spotkałam.

Odnośnik do komentarza

Pierwszy i ostatni raz korzystam z usług tego banku.

kupiłem samochód w salonie, wziąłem kredyt Santander Consumer Bank na około 80% wartości samochodu. Umowa podpisana przez osobę fizyczną prowadzącą działaność gospodarczą. Umowa nr .... dla NIE KONSUMENTA, identyfikatory mojej osoby pesel, identyfikatory firmy REGON NIP i oczywiście nr wpisu do ewidencji działalności gospodarczej urzędu miasta

 

Po dwóch albo trzech miesiącach za zgodą banku spłaciłem około połowę zadłużenia, okres spłaty pozostaje bez zmian rata oczywiście została obniżona. Czyli wszystko w porządku.

 

Idylla trwała dwa lata. Kilka miesięcy temu z żoną, wymyśliliśmy, że zmienimy mieszkanie na większe . Nowe lokum znaleźliśmy, podpisaliśmy umowę przedwstępną, z terminem przyrzeczonym Niestety naszego obecnego mieszkania nie udało się sprzedać, więc zapada decyzja, bierzemy kredyt hipoteczny (pierwszy tydzień listopada), wizyta u doradcy finansowego badanie zdolności, i oczywiście moje odpowiedzi zgodnie z prawdą że kredyt owszem mam ale jest to kredyt związany z działalnością gospodarczą więc nie obniża mojego dochodu netto. Do tej pory wszystko idzie tak jak sobie zaplanowaliśmy uzbierałem wszystkie dokumenty typu zaświadczenia o niezaleganiu w US i ZUS + masę innych i po tygodniu może półtora złożyliśmy wnioski w dwóch bankach . Tutaj zaczynają się jaja. Najpierw dzwoni Pani z Banku "A" i mówi że jest kłopot, bo mam kredyt na samochód w BIK. Jakoś specjalnie zdziwiony nie byłem, bo doskonale wiem o tym kredycie, ale przecież to "NIE KONSUMENT" brał kredyt więc luzik. Proszę Panią, żeby uściśliła, czy BIK sprawdzała po PESEL'u czy REGON. okazuje się że niestety sprawdzała po PESEL, więc ja zero stresu robię skan umowy i wysyłam mailem, żeby się zapoznała. Pani się zapoznała, po czym stwierdziła, że rzeczywiście kredyt jest firmowy i nie ma wpływu na zdolność moją prywatnie, ale jest BIK i to BIK jest ważniejszy, i jak wyśle mój wniosek do analityków to go uwalą bo obciążenia z BIK (czyli kredyt samochodowy) + hipoteka którą chcę wziąć przekraczają 50% (albo ileś nie pamiętam dokłądnie) i zgodnie z rekomendacją T zarabiam za mało, żeby dostać tyle ile chcę. Myślę sobie ok mam jeszcze drugi bank może w nim pracują ludzie, którzy podejdą do sprawy po mojej myśli. Oczywiście w banku "B" tok rozumowania jest identyczny co w banku "A". Więc mam do wyboru wezmę hipotekę dużo mniejszą niż bym chciał - oczywiście nie wchodzi w grę bo przecież kupuję mieszkanie za określoną sumę która już nie podlega negocjacji lub biorę minilmalnie większy kredyt i przed podpisaniem umowy kredytowej muszę wcześniej spłacić cały kredyt samochodowy. Niestety hipoteki nie dostanę o tyle więcej co muszę spłacić samochód. Już jest ciekawie. Wpadam na genialny pomysł, że może konsolidacja, pomysł dobry, dziwnym trafem zdolność by wyszła, ale nie da się tak zrobić bo hipotekę biorę jako osoba fizyczna a samochód jest na osobę fizyczną prowadzącą działalność, a czegoś takiego nie można konsolidować.

 

Reasumując kupując samochód za niemałe pieniądze, ktoś w SANTANDER potraktował to jak kredyt na lodówkę na przykład.

 

Oczywiście kontaktowałem się z bankiem, żeby to wyjaśnić, miła Pani na infolinii stwierdziła, że ona to nie wie jak to działa i przełączy mnie do kogoś innego, przełączyła mnie w ten sposób, że oczywiście zerwało połączenie. Udało się zdobyć namiar na kogoś badziej decyzyjnego i uwaga są pierwsze efekty. Zaproponowano mi:

1. Przepisanie kredytu na leasing - oczywiście wszelkie koszty pokrywam ja (kilka tysięcy złotych) + czas, którego nie mam.

2. Zmiana formy prawnej działalności, spółkę cywilną, i przepisanie kredytu na tą spółkę - koszty kilka tysięcy złotych + jeszcze więcej czasu niż w pkt. 1 a czasu mam coraz mniej bo robi się połowa grudnia.

3. Sprzedaż samochodu - teoretycznie najprotsze rozwiązanie, ale nie po to kupowałem samochód do firmy, żeby jeździć rowerem.

Na zakończenie rozmowy Pani z Santandera pyta się mnie czy nie wiedziałem dwa latemu jak kupowałem samochód, że będę się przeprowadzał. Hmmmmm nie pamiętam, bo w tym czasie brałem też ślub, więc chyba mogłem podejrzewać że w obecnym mieszkaniu w pewnym momencie zrobi się za ciasno i trzeba je będzie zmienić.

Nie mam prestensji do Santandera, że kredyt jest wpisany do BIK, jednak różnica pomiędzy BIK dla osób fizycznych (PESEL) a BIK dla dla osób fizycznych prowadzących działalność gospodarczą (REGON), jest jak pomiędzy koniem a koniakiem.

Jeszcze nie tak dawno myślałem, że ktoś kto odpowiada za takie w sumie dość istotn rzeczy w banku, który ma ponad 500 milionów kapitału zakładowego, zna różnice pomiędzy numerem REGON i PESEL. Jak widać niekoniecznie.

Zgodnie z prawem Murphyego, mam skopane święta i prawdopodobnie umoczę sporą kaskę bo mieszkania nie uda się kupić do końca roku.

Ciąg dalszy pewnie nastąpi bo szukam adwokata specjalizującego się w prawie bankowym

Odnośnik do komentarza

Zbędny elaborat. Kredyty firmowe ZAWSZE liczą się do zdolności kredytowej jeśli starasz się o kredyt osobisty z tą różnicą że do obciążeń jest brana część kapitałowa bez części odsetkowej, którą to rozliczasz w KPiR. Ukrywanie kredytu jest przestępstwem więc to że nie dostaniesz kredytu w odpowiedniej wysokości jest wynikiem Twojej niskiej zdolności a nie Santandera.

Odnośnik do komentarza

zgodnie z informacjami z banków z którymi rozmawiałem santander skopał wpisując to po peselu, tak twierdzi BIK, doradcy podatkowi, adwokat i radca prawny, sam również poszukałem i wynalazłem art. 22 KC - definicja konsumenta, art. 2 ust. 1 pkt. 2 i 3 i ust. 2 pkt. 1 i 2 ustawy udostępnianiu informacji gospodarczych i wymianie danych gospodarczych. I wg. mnie jest to spaprane. Oczywiście jak kredyt jest wpisany po peselu do BIK to uderza w zdolność kredytową, jeśli po regonie to (wg. mnie) już niekoniecznie, samochód kupiony na FV, ratę płaci firma i odstetki są księgowane w kosztach. Skoro banki w których złożyłem wnioski o kredyt mają kopie umowy kredytowej z santanderem, to nie ma mowy o ukrywaniu kredytu, chodzi mi jedynie o to że wpisali go nie tu gdzie trzeba.

Jeśli są jakieś inne podstawy prawne, o których nie wiem to będę bardzo wdzięczny za informację.

Odnośnik do komentarza

Kredyt samochodowy ma wpływ na zdolność nawet jeśli jest kredytem rozliczanym w kosztach. Rozliczasz tylko odsetki a kapitał liczy się jako obciążenie. Wpis po PESELu nie ma znaczenia jeśli pokazałeś umowę kredytową i KPiR w których widać rozliczanie odsetek. Analityk nawet ten nieprzytomny po wskazaniu tych faktów do obciążeń zaliczy Ci ratę kapitałową. Wiem co mówię, sam brałem kredyt w listopadzie i sam mam kredyt samochodowy w Santanderze. Aha i pomagam ludziom w uzyskaniu kredytów hipotecznych :).

Odnośnik do komentarza

witam, przy nieterminowej wpłacie raty nawet o 7 dni (niestety zdarza się) dzwonią pracownice działu windykacji, które są bardzo napastliwe i bardzo nieprzyjemne!!!! Z żadnego innego banku nie zdarzyło mi się żeby pracownik w taki sposób prowadził rozmowę. Po tygodniu opóźnienia nie jesteś już klientem banku tylko DŁUŻNIKIEM!

Rozumiem, że umowa zobowiązuje i należy płacić terminowo ale wiadomo ,że takie opóźnienia się zdarzają. Pracownicy innych banków prowadzą tego typu rozmowy na zupełnie innym poziomie nawet przy dłuższym opóźnieniu.

Dziwię się, że Bank pozwala na coś takiego - przecież każdemu powinno zależeć na opinii, nie tylko klientowi, który opóźnił płatność i wyląduje w BIK-u, a pracownik banku jest jego wizytówką. Dłużnikiem banku mogę być przez chwilę a klientem zawsze jeśli będę zadowolona z obsługi.

Jeśli może ci się zdarzyć poślizg w płatności i nie masz ochoty na rozmowy z pracownikiem banku bez odrobiny zrozumienia i w bardzo napastliwym stylu TO NIE POLECAM!!!

Odnośnik do komentarza

Ludzie ostrzegam wszystkich przed Santander Consumer Bank. Uważajcie jak kupujecie samochód szczególnie w salonach tam miły Pan lub Pani zrobi wszystko, aby sprzedać ten kredyt, a w razie problemów odsyła na infolinię gdzie mają nas w d..e. Brak możliwości wcześniejszej spłaty kredytu, jeżeli nawet wpłacisz pieniądze to i tak nie idzie to na twojej zadłużenie tylko obracają naszymi pieniędzmi. Aneks in blanco podsuwany do podpisu są ich stałym procederem. Uważajcie, bo będziecie tam gdzie ja , niestety nie miałam tej wiedzy wcześniej. Ostrzegam Wszystkich!!!!!!

Odnośnik do komentarza
sprawdzają BiK ? gdzieś tam w internecie czytałem że nie ale nie wiem jak jest naprawde ... oprócz zaswiadczenia o zarobkach wymagaja jakis inynch dokumentow ? Co jesli nie mam 25 lat ?

Sprawdzają BIK (a jak u Ciebie to wygląda)

Nie zawsze wymagają zaświadczenia (najczęściej oświadczenie o dochodach)

Jeśli nie masz 28 lat - poręczyciel.

Albo inny Bank :)

Odnośnik do komentarza

To prawda z tymi aroganckimi telefonami, miałam do czynienia z wieloma bankami, ale z czymś takim się nigdy nie spotkałam. Wzięłam w Santanderze kredyt samochodowy, przed zawarciem umowy wszystko było pięknie. Po roku regularnego spłacania rat zdarzyło mi się spóźnić z wpłatą kilka, naprawdę kilka dni.Natychmiast przyszło pismo straszące windykacją, prawnikami, oczywiście naliczyli natychmiast jakieś wzięte z kosmosu koszty windykacji. Następnego dnia rzeczywiście był telefon z banku, w zyciu nie myślałam że takie traktowanie klienta jest możliwe,zero rzeczowej rozmowy i ustaleń, mimo że zadeklarowałam,że zaplacę zaległość za dwa dni razem ze wszystkimi kosztami, usłyszałam "ma pani zapłacić jutro, co pani robi że pani nie płaci",i tak dalej w tym stylu, bardzo aroganckim, niegrzecznym tonem. Wprost nie mogłam uwierzyć, byle dalej od tego banku.

Odnośnik do komentarza

[url3=http://samochodowe-kredyty.info/?santander,7]Santander Consumer Bank[/url3] przyznawalność ma dużą, ale po 1 jest drogo, a po 2 cwaniakują ze zwrotem ubezpieczenia przy wcześniejszej spłacie. W moim przypadku oddali pieniądze po kilku pismach, ale się udało.

Odnośnik do komentarza

Ludzie podstawą wszystkich kredytów jest czytanie umów - banki nic nie dopisują później wszystko jest od razu w umowie. Getin ma umowy z Krukiem firma windykacyjną i z niczym sie nie bawia w wyjasnianie a dlaczego tak albo tak - nie placisz windykacja i już.

Santader z kolei jest bankiem przyjaźniejszym klientowi - wiele rzeczy mozna załatwić.

 

Ja sam skorzystałem z usług pośrednika, który dostaje prowizje od banku a nie dolicza sobie coś tam na górke - zażyczyłem sobie umowę wcześniej do przestudiowania - dostalem ją meilem i po zapoznaniu się dopiero podpisałem a jak czegoś nie zrozumiałem to mi wyjasnili. Robiąc kredyt bezpośrednio w banku trafiasz na panienkę której wisi to czy weżmiesz kredyt czy nie bo nie ma z tego prowizji.

Skorzystałem z usług portalu - bez żadnej ściemy nie musiałem co chwila dowozic papierów (jak było to wcześniej przy innym kredycie)

1 telefon

1 wniosek przez internet

1 e-mail z umową

1 człowiek przyjechał do mnie podpisac umowy i po 3 dniach latałem już swoim VW

Więc jesli szukacie kredytu zaufajcie pośrednikom ( nie wszystkim oczywiście) - ten portal mogę polecić bo na pewno tam wrócę.

Odnośnik do komentarza

Przestrzegam przed braniem kredytu samochodowego w Santander... Ja to zrobiłem i ciągle mam z nimi problemy... np wystarczy jednodniowe opóźnienie w spłacie a natychmiast wszczynają windykację i naliczają chorendalne opłaty . Przykładowo zaniedopłatę 35 franków naliczyli mi ponad tysiąc złotych opłat za windykację.

Odnośnik do komentarza

Skutki naliczania wysokich dodatkowych kosztów ( telefonów, monitów , windykacja ) są w każdym banku i przy każdym produkcie bankowym ;

 

-kredyt w koncie kiedy brak jest środków na koncie by bank pobrał sobie oprocentowanie od wykorzystanej kwoty kredytu

 

- brak minimalnej spłaty karty kredytowej

 

- brak spłat rat w terminach w kredytach gotówkowych , samochodowych , ratalnych i hipotecznych

 

ale zapewne o tym wiedziałeś podpisując umowę kredytową bo kwoty te są podane w TOiP

Odnośnik do komentarza

rozumiem odsetki ale windykacja po kilku dniach 30 franków gdy kredyt był na ok 80000 CHF i jest regularnie spłacany ? 2 listy tygodniowo i kilka sms-ów ? wszystko są to działania mające celowo nabijać koszty na szkodę klienta żeby doliczyć sobie parę marnych stówek do paru franków... W umowie nie było szegółowych informacji jak to wygląda w rzeczywistości. Uwazam że jest to świadome i celowe działanie na szkodę konsumenta... Mam do czynienia z innymi bankami o zupełnie innym podejściu do klienta.

Odnośnik do komentarza

właśnie udało mi się spłacić ten kredyt za samochód za 5.500 zapłaciłam 9.500 kredytu (na 5 lat), po 3 dniach braku spłaty raty - wezwanie do oddania samochodu, bo go zajmują, po 1 dniu sprawa przekazana do windykacji firmie zewnętrznej

Odnośnik do komentarza

Od 2 lat spłacam regularnie kredyt a teraz okazało się że wcale ni dostałem kredytu na samochód tylko POŻYCZKĘ na działalność firmy. Skusiłem się promocją 4x50% . Teraz mam 4 raty zaległości w BIK i żaden bank nie udzieli mi kredytu.

Odnośnik do komentarza

Zdecydowanie odradzam leasing Santander. Problem zaczyna sie Po zdarzeniu drogowym. Santander jako wlasciciela auta odmawia podatku VAT. Jesli nie jestes platnikiem VAT to podczas szkody Ty pokrywasz koszty. To chore ale rzeczywiste.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...