Skocz do zawartości

ŁAPÓWKI,PREZENTY ITP. DOWODY WDZIĘCZNOŚCI PRZY KREDYTACH HIPOTECZNYCH


FREDY

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

mam pytanie do forumowiczów czy spotkali się z tak zwanymi dowodami wdzięczności,czyli mówiąc wprost łapówkami dla pracowników banków lub pośredników,którzy dzięki temu wpływali na bezproblemowy i pozytywny przebieg starania się o kredyt lub np. zmianę warunków (aneks),przedłuże nie spłaty itp. bo ja osobiście już kilka razy o czymś takim słyszałem i to przy kredycie mini (150tys.) jak i większych (10milionów)-tu akurat chodziło o przedłużenie terminów spłaty(dot. problemów dewelopera).Słyszałem wręcz że nieraz wygląda to na próbę wymuszania takich "datków"-bo przecież to oni pracownicy Banku decydują czasem, czy firma upadnie ,czy nie (tzn. bank regenocjuje im umowę lub nie).Biorąc pod uwagę że banki utrudniają swoją procedurą życie swym klientom i że w Polsce "łapówki" wpisane są w naszą historię i mentalność może to być nieznany problem nie do przecenienia.A że jest to temat "tabu" teoretycznie nie ma problemu... :?:

Odnośnik do komentarza

Ciekawe , ciekawe .

 

Miał już ktoś taką sytuację ?

 

Może trzeba stworzyc jakieś słowo klucz i jak ono padnie z którejś ze stron negocjacji to wtedy można zaczynać rozmawiać o prezentach.

 

Napiszcie swoje doswiadczenia. Oczywiście nie oczekuje podawania nazw banków , nazwisk , poprostu opiszcie sytuację . Ciekawi mnie czy jest duża skala tego zjawiska.

 

Może to jedyna droga dla niektórych. :twisted:

Odnośnik do komentarza

Mało prawdopodobne,ja się osobiście z tym nie spotkałem.Szczerze powiem że nawet przy negocjacjach w życiu taka propozycja nie wyszła a co dopiero przy podstawowych parametrach.Nie wiem skąd takie opinie.

 

Nie wierzę że coś takiego działa powszechnie,chociaż Polsza dziwny kraj.W sumie to nic mnie nie zaskoczy.Ostatnio trafiła do mnie klientka z negatem z ING składanym przez innego pośrednika na 100 000 PLN(80 000 PLN konsola i 20 000 PLN dowolny cel).Ponieważ zdolność w innych miejscach na granicy pytam się na co jej te 20 000 PLN,i słyszę że 10 000 PLN na remont a 10 000 na prowizję dla poprzedniego pośrednika.A ja głupi za darmo jeżdżę po całej Warszawie i okolicach i załatwiam tony papierów za klientów :)

Odnośnik do komentarza
Mało prawdopodobne,ja się osobiście z tym nie spotkałem.Szczerze powiem że nawet przy negocjacjach w życiu taka propozycja nie wyszła a co dopiero przy podstawowych parametrach.Nie wiem skąd takie opinie.

 

Nie wierzę że coś takiego działa powszechnie,chociaż Polsza dziwny kraj.W sumie to nic mnie nie zaskoczy.Ostatnio trafiła do mnie klientka z negatem z ING składanym przez innego pośrednika na 100 000 PLN(80 000 PLN konsola i 20 000 PLN dowolny cel).Ponieważ zdolność w innych miejscach na granicy pytam się na co jej te 20 000 PLN,i słyszę że 10 000 PLN na remont a 10 000 na prowizję dla poprzedniego pośrednika.A ja głupi za darmo jeżdżę po całej Warszawie i okolicach i załatwiam tony papierów za klientów :)

...no właśnie druga zasłyszana przeze mnie historia to tak zwany "napiwek" dla pośrednika, który sprawnie załatwił kredyt na 150 tys. dla mojego znajomego(wcześniej temu komuś odmówiono bezpośrednio w banku).

Zaznaczam że odbyło się to po załatwieniu sprawy i może być też traktowane jak "napiwek" ale może takie rzeczy zdarzają się częściej...

Odnośnik do komentarza
Mało prawdopodobne,ja się osobiście z tym nie spotkałem.Szczerze powiem że nawet przy negocjacjach w życiu taka propozycja nie wyszła a co dopiero przy podstawowych parametrach.Nie wiem skąd takie opinie.

 

Nie wierzę że coś takiego działa powszechnie,chociaż Polsza dziwny kraj.W sumie to nic mnie nie zaskoczy.Ostatnio trafiła do mnie klientka z negatem z ING składanym przez innego pośrednika na 100 000 PLN(80 000 PLN konsola i 20 000 PLN dowolny cel).Ponieważ zdolność w innych miejscach na granicy pytam się na co jej te 20 000 PLN,i słyszę że 10 000 PLN na remont a 10 000 na prowizję dla poprzedniego pośrednika.A ja głupi za darmo jeżdżę po całej Warszawie i okolicach i załatwiam tony papierów za klientów :)

...no właśnie druga zasłyszana przeze mnie historia to tak zwany "napiwek" dla pośrednika, który sprawnie załatwił kredyt na 150 tys. dla mojego znajomego(wcześniej temu komuś odmówiono bezpośrednio w banku).

Zaznaczam że odbyło się to po załatwieniu sprawy i może być też traktowane jak "napiwek" ale może takie rzeczy zdarzają się częściej...

 

Zjawisko istenieje i szybko nie zginie.

Niestety cały czas nie funkcjonują na rynku licencje zawodowe dla posrednikow finansowych.

Na dzisiaj wygląda to tak,że gościu wstaje rano, błyska mu,że chce być pośrednikiem; rejestruje firmę z odpowiednim EKD i hulaj dusza!Robi co mu się żywnie podoba; naciagnie wiele osób i potem ginie, a za jakiś czas wypływa w innym zawodzie...

A nasze środowisko na tym traci!

Odnośnik do komentarza

Nie spotkałem się z taką sytuacją ,że ktoś z moich znajomych czy współpracowników dostał coś za popchnięcie czegoś do przodu. Ale wielokrotnie zdarzyło się otrzymać dowód wdzięczności od klienta jak np. butelkę whisky czy wina za sprawne działanie lub załatwienie trudnej sprawy. Za każdym razem inicjatywa wychodziła od klienta i była miłą niespodzianką.

 

Nie widzę w tym nic złego.

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Nie spotkałem się z taką sytuacją ,że ktoś z moich znajomych czy współpracowników dostał coś za popchnięcie czegoś do przodu. Ale wielokrotnie zdarzyło się otrzymać dowód wdzięczności od klienta jak np. butelkę whisky czy wina za sprawne działanie lub załatwienie trudnej sprawy. Za każdym razem inicjatywa wychodziła od klienta i była miłą niespodzianką.

 

Nie widzę w tym nic złego.

 

Pozdrawiam.

...tak tak, o takie rzeczy jak kwiaty,butelkę czy czekoladki za sprawne działanie to nawet na miejscu i bardzo miło i myślę że na całym świecie występuje i nie ma w tym nic złego.Sam chyba coś takiego wręczę jak trafię na kogoś,kto faktycznie wykaże się zaangażowaniem.Gorzej jeśli w grę wchodzi "gotówa" i jest w jakiś sposób wymagana bezpośrednio lub pośrednio przez pośrednika lub pracownika banku - bo to już jest patologia...Ale jak już wspominałem: wszędzie,gdzie droga jest kręta, a o powodzeniu lub niepowodzeniu decydują jednostki istnieje ryzyko "łapówkarstwa"

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gorzej jeśli w grę wchodzi "gotówa" i jest w jakiś sposób wymagana bezpośrednio lub pośrednio przez pośrednika lub pracownika banku - bo to już jest patologia...

 

Ja chyba jakiś nienormalny jestem.Nigdy nawet o tym nie pomyślałem...

Odnośnik do komentarza

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...