JacekW Opublikowano 4 Października 2013 Udostępnij Opublikowano 4 Października 2013 Czy jest unormowana odpowiedzialność doradcy kredytowego (nieprawcownika banku) za informacje przekazywane klientowi? Prawdopodobnie zostałem wprowadzony w błąd i chciałbym wiedzieć czy można z tego tytułu dochodzić rekompensaty. 0 Cytuj Odnośnik do komentarza
Maciek86 Opublikowano 4 Października 2013 Udostępnij Opublikowano 4 Października 2013 Jaki błąd? Generalnie do sądu możesz podać każdego o wszystko. Podstawowe pytanie, w jaki sposób udowodnisz, że zostałeś niepoinformowany/oszukany przez doradcę. Jeśli coś w umowie nie jest zgodne z tym co mówił to Twoja wina, bo umowy się czyta. Zresztą nie ma co teoretycznie rozmawiać. Opisz dokładnie problem, to coś poradzimy. Pozdrawiam 0 Cytuj Odnośnik do komentarza
JacekW Opublikowano 4 Października 2013 Autor Udostępnij Opublikowano 4 Października 2013 W skrócie: W umowie kredytu hipotecznego wymienione są: marża w wys. A%, oraz podniesienie marży do czasu osiągnięcie LtV 80% w wys. B%. Dostałem wzór wraz z informację, że to oznacza, że "marża na ten moment wynosi A%, a po zejściu LtV poniżej 80% będzie pomniejszona o B". Upewniłem się jeszcze raz czy na pewno tak to należy interpretować. Podpisałem umowę kredytową i okazało się, że jednak marża A% jest docelowa, a na początku będzie A+B. 0 Cytuj Odnośnik do komentarza
Bożena Myszczyszyn Opublikowano 9 Października 2013 Udostępnij Opublikowano 9 Października 2013 Dostałem wzór wraz z informację, że to oznacza, że "marża na ten moment wynosi A%, a po zejściu LtV poniżej 80% będzie pomniejszona o B". Upewniłem się jeszcze raz czy na pewno tak to należy interpretować. Umowę kredytową należy czytać i rozumieć dokładnie tak jak jest to zapisane, tu nie ma miejsca na dwuznaczności i interpretacje. Jeśli bank podaje marżę A i dalej pisze, że marża A wymieniona w punkcie ... zostaje podniesiona o B procent, to należy rozumieć to dosłownie, czyli podnieść oprocentowanie i dodać A+B na okres spłaty brakujących 20%. Jeśli marża A miałaby już w sobie zawierać zwyżkę o B%, a docelowo wynosić (A-B), to byłoby napisane, że marża A stanowi sumę marży X i B%. Informacja o marży docelowej, zwyżkach i zniżkach przewija się na etapie przedstawiania oferty, potem jest decyzja kredytowa, potem wzór umowy i na koniec umowa kredytowa jest omawiana w banku. Czy ten błąd związany ze zrozumieniem zapisów umowy ciągnął się przez wszystkie etapy ? Doradca bankowy przy zawieraniu umowy również nie wyjaśnił zapisów ? Czy doradca "niepracownik" sam stwierdził swój błąd i sprostował ? 0 Cytuj Odnośnik do komentarza
JacekW Opublikowano 13 Października 2013 Autor Udostępnij Opublikowano 13 Października 2013 Dzięki za odpowiedź. Mój błąd polegał na tym, że zaufałem temu doradcą ;/ bo był gorąco polecany przez znajomą. Otrzymałem wzór umowy z banku i zinterpretowałem to tak jak piszesz. Jak się okazuje słusznie. Szkopuł w tym, że doradca jasno i wyraźnie wytłumaczył, że powinienem interpretować to inaczej (tj. niewłaściwie), posługując się konkretnymi wartościami (procentami). Uznałem, że skoro to on jest profesjonalistą, a nie ja to widocznie szukam dziury w całym. W banku, przy podpisywaniu był również obecny, jednak tam przelecieliśmy przez umowę szybko, a ja opierając się na wcześniejszych zapewnieniach "mojego" doradcy nie dopytywałem o ten punkt. Reasumując. Czy jest jakaś uproszczona forma dochodzenia swoich racji czy pozostaje tylko powództwo cywilne, które z uwagi na niską kwotę miesięczną (choć sumarycznie w perspektywie 30 lat sporą) należy sobie odpuścić. Doradca po zgłoszeniu był, albo udawał, zdziwionego. Obiecał interwencję w banku, ale... od dwóch tygodni nie odbiera telefonu ode mnie, co mnie w tej sytuacji najbardziej irytuje. 0 Cytuj Odnośnik do komentarza
Bożena Myszczyszyn Opublikowano 13 Października 2013 Udostępnij Opublikowano 13 Października 2013 Doradca po zgłoszeniu był, albo udawał, zdziwionego. Obiecał interwencję w banku, ale... od dwóch tygodni nie odbiera telefonu ode mnie, co mnie w tej sytuacji najbardziej irytuje. Interwencja w banku jest bezpodstawna. Z doradcą bankowym lepiej porozmawiać samodzielnie i wyjaśnić sobie jak wyglądała oferta i czy decyzja jest zgodna z warunkami na moment złożenia wniosku. Na doradcę, który nie przyznaje się do błędu można złożyć skargę i zaczekać co firma odpowie ( o ile doradca ma nad sobą przełożonych). Jeśli i tak byłaby wybrana oferta tego banku to zasadniczo "straty" finansowej nie ma. Jeśli jednak w wyniku błędnego wytłumaczenia została odrzucona oferta innego banku - pojawia się kwestia narażenia klienta na wyższy koszt kredytu. Raczej zamiast rekompensaty finansowej spodziewałabym się tutaj skutku w postaci wyciągnięcia konsekwencji służbowych wobec doradcy. Można też skorzystać z narzędzi którymi klient dysponuje w relacjach z bankiem : Każdemu Klientowi, będącemu konsumentem przysługuje prawo do: - zwrócenia się o pomoc do Miejskich i Powiatowych Rzeczników Konsumenta, - skierowania sprawy do polubownego rozwiązania w ramach Bankowego Arbitrażu Konsumenckiego przy Związku Banków Polskich - zwrócenia się do Sądu Polubownego przy Komisji Nadzoru Finansowego. Tylko wydaje mi się, że tutaj to przede wszystkim winny doradca powinien załagodzić sytuację i szybko zamknąć temat przyznając się do własnej pomyłki, przepraszając i to od doradcy powinno wyjść pytanie w jaki sposób może zrekompensować swoją pomyłkę ( pomyłkę w rozumieniu umowy , bo warunki są prawidłowe). W końcu to rzecz ludzka pomylić się, tylko trzeba umieć się do tego przyznać. 0 Cytuj Odnośnik do komentarza
t1friend Opublikowano 14 Października 2013 Udostępnij Opublikowano 14 Października 2013 Tylko wydaje mi się, że tutaj to przede wszystkim winny doradca powinien załagodzić sytuację i szybko zamknąć temat przyznając się do własnej pomyłki, przepraszając i to od doradcy powinno wyjść pytanie w jaki sposób może zrekompensować swoją pomyłkę ( pomyłkę w rozumieniu umowy , bo warunki są prawidłowe). W końcu to rzecz ludzka pomylić się, tylko trzeba umieć się do tego przyznać. Gorzej jak ktoś celowo wprowadza klientów w błąd i się nie przyznaje. 0 Cytuj Odnośnik do komentarza
JacekW Opublikowano 15 Października 2013 Autor Udostępnij Opublikowano 15 Października 2013 Właśnie o to chodzi. Gdyby "doradca" wykazał inicjatywę tzn. powiedział "przepraszam, byłem niedoinformowany" to w sumie zostawiłbym w spokoju. Pewnie umówiłbym się, żeby w takim przypadku miał mnie gdzieś z tyłu głowy i w momencie pojawienia się możliwości zrefinansowania kredytu za rok, dwa czy trzy lata, dał znać. Tylko tyle. Ale zachowanie po świadczy o tym, że albo jest bardzo niepoważny, albo zagranie było celowe. No i co z tym zrobić... 0 Cytuj Odnośnik do komentarza
Bożena Myszczyszyn Opublikowano 15 Października 2013 Udostępnij Opublikowano 15 Października 2013 Ale zachowanie po świadczy o tym, że albo jest bardzo niepoważny, albo zagranie było celowe. No i co z tym zrobić... hmmm.... z jednej strony - może doradcy przydałaby się mała lekcja, bo zarówno celowe działanie na niekorzyść klienta jak i unikanie odpowiedzialności i niepoważne podejście do własnych pomyłek są naganne ... z drugiej strony jedna z moich Klientek, którą szanuję w sytuacjach drobiazgowych, gdzie mogłaby dać komuś nauczkę i ta nauczka byłaby w pełni zasłużona, tego nie robi argumentując to podejściem "Czy mi to coś da ?" 0 Cytuj Odnośnik do komentarza
t1friend Opublikowano 15 Października 2013 Udostępnij Opublikowano 15 Października 2013 Pytanie co dla kogo jest drobiazgowe. Po drugie, jeśli osoba, która działa na niekorzyść innych ludzi, za co nie ponosi konsekwencji - to można podejrzewać, iż takich zachowań nie będzie końca. Jeśli ktoś ma chociaż odrobinę honoru, to po wyjściu na jaw takich, a nie innych efektów, winien jakoś zrekompensować swoje zachowanie. Tego można chyba oczekiwać? 0 Cytuj Odnośnik do komentarza
ukaso Opublikowano 3 Grudnia 2013 Udostępnij Opublikowano 3 Grudnia 2013 Jacek - żeby móc czegoś dochodzić musisz mieć na to konkretne dowody, więc co możesz przedstawić? Np. porównanie ofert na którym były fałszywe liczby? Takie postępowanie to trudny temat. Generalnie zauważyłem, że wcale znana marka doradcy nie oznacza jakości usługi. Braliśmy kredyt przez Górnośląskie Towarzystwo Finansowe. Mam porównanie tego, co nam zaoferowano w dwóch innych firmach. O wiele gorsze oferty. Czy mogę powiedzieć, że chcieli mnie wprowadzić w błąd? 0 Cytuj Odnośnik do komentarza
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.