Skocz do zawartości

Zaciągnięty kredyt mieszkaniowy w 1998r. " alicja"


metkowa

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

nie jestem fachowcem od bankowości, ale od dłuższego czasu dręczyło mnie przeczucie, że coś jest z moim kredytem bardzo nie tak...chociaż umowy czytam dokładnie. Ostatnie kontakty z bankiem utwierdziły mnie w tym niestety.

Prywatny kontakt z pracownikiem banku przyniósł jedno: "najpierw wyciągnij od banku zaświadczenie o bieżącym stanie (i ustalonym terminie spłaty) kredytu a potem...UOKiK- sama tego nie załatwisz, nie masz wglądu do systemu ani wystarczająco szczegółowej wiedzy o mechanizmach kredytowych. Urząd załatwi to za Ciebie".

Nie wyobrażam sobie, w jaki sposób i z jakiego powodu Urząd miałby to zrobić, oraz jaki byłby tego efekt, ale mimo, że zamierzam wejść na tę drogę- jeszcze dziś napiszę do P.Violetty!

 

Pozdrawiam wszystkich i życzę Wam i sobie duuużo wytrwałości :-)

Odnośnik do komentarza

eeeee, słuchajcie, trzeba CZYTAĆ co się podpisuje i nie korzystać z czegoś, czego się NIE ROZUMIE!

 

Taki kredyt to całkiem niezłe rozwiązanie:

- jak mam to płacę sporo

- jak nie mam to płacę mało

W zasadzie mechanizm jest podobny do kredytu odnawialnego, tylko procent sporo niższy.

 

Problem jest taki, że ludzie nie wiedzą co biorą. Kilka zdań wdzięczącej się panienki z okienka wystarczy, żeby uznali kredyt za idealny dla nich. Głupota!!!

 

Tudzież wszyscy co narzekają na ten kredyt chcieli niskim kosztem za nieswoje pieniądze mieć coś swojego. Uważam, że sam kredyt jest idealny, tyle, że grupa ludzi płaciła mało, a teraz chcą, żeby inni ich zasponsorowali.

 

Jakby mieli normalny kredyt, to po trzeciej nie zapłaconej racie komornik zapukałby do drzwi i won. A bank dał w swojej łaskawości możliwość płacenia małych pieniędzy. I teraz bankowi się za to oberwie. A oprócz banku także innym klientom PKO (bo to tak naprawdę z ich pieniędzy pójdzie na umorzenie odsetek kredytów cwaniaków).

 

--

pozdrawiam

kier

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich!

Byłam "szczęśliwą"posiadaczką kredytu Alicja od 1998r.,zorientowałam się,że coś nie tak z moim kredytem i udałam się do banku.Tam dowiedziałam się,że dokładnie moje przypuszczenia są trafne,jeżeli będę spłacać kredyt w takiej wysokości jak wskazuje bank,to nigdy go nie spłacę.

Zadałam więc pytanie co zrobić i usłyszałam,że trzeba go zamienić na inny-poprosiłam więc o zmianę...i usłyszałam,że niestety nie mam zdolności kredytowej(urodziło mi się dziecko,co zwiększyło liczbę członków rodziny),czekałam więc kiedy odzyskam zdolność i płaciłam.W 2004 udało mi się zamienić ten nieszczęsny kredyt.W 11.98 wzięłam 24000 w 05.2004 w aneksie wpisano stan zadłużenia 32000.Teraz mam już tylko 21000 do spłaty.Dziś pofatygowałam się do banku zapytać co zrobić z tymi "nadpłaconymi" pieniędzmi i usłyszałam:

żadnych nadpłaconych pieniędzy nie ma

zgodziłam się na ustalenie takiego stanu zadłużenia

teraz to już nic nie można zrobić

na koniec pani naczelnik dodała,że nie może mi zabronić napisania pisma do banku celem negocjacji,ale to i tak nic nie da......

Wkurza mnie strasznie,że w naszym kraju żeruje się na ludziach,którzy uczciwie chcą coś osiągnąć.........czy powstało to stowarzyszenie o którym mowa na wcześniejszych stronach?

Chciałabym się przyłożyć do tego aby bank dostał po nosie za naszą krzywdę.

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...