Witam. W 2018 w listopadzie pożyczyłem 10000 zł od już mojego byłego szefa . Umówiłem się z nim że cześć oddam w grudniu a resztę w ratach po 500 zł będzie mi odciągal z wypłaty. Tam też było do lipca, następnie się zwolnilem i spłacalem po 500zl miesięcznie do momentu kiedy pojawiły się problemy z płynnością finansowa które wynikly z chorób dzieci itp itd..
Napisałem mu ze spłace to po nowym roku i napisał ok. Jednak dwa tygodnie przed świętami napisał mi wiadomość że ma jeszcze nasza pisemną umowę i mam do końca 2019 roku oddać całość która na tą chwilę wynosi 2500 zł, jeśli nie spłace to pójdzie do swojego prawnika .
Kilka dni temu dostałem pismo od kancelarii z załączoną umową że mam w terminie 6ciu tygodni spłacić 10000zl.
Jak to.wygląda prawnie?
Dodam że nasza umowa zawiera tylko dane personalne i kwotę jaką pożyczyłem bez określonych kosztów spłaty oraz terminu . Później dołączę zdjęcie pisma i umowy .