Skocz do zawartości

Najgorsze Banki


MarcinK

Rekomendowane odpowiedzi

Witam

Jeżeli ktoś wybrał kredyt w Banku GE Money polecam przeczytać tekst poniżej i wyciągnąć stosowne wnioski. Na wstępie powiem, że zgadzam się z wszystkimi negatywnymi opisami tego banku. Zamierzam ten opis zamieścić na każdym forum o kredytach.

 

Moja historia z kredytem zaczęła się w chwili, gdy otrzymałem super ofertę kupna segmentu, w bardzo atrakcyjnej cenie. Na przeszkodzie stał zaciągnięty przed rokiem kredyt na samochód. Porozmawiałem z każdym bankiem w Siedlcach i niestety prawie każdy mnie odrzucił. Pozostał Kredyt Bank i PKO BP. Ale w PKO BP zaproponowali bardzo niekorzystne warunki a Kredyt Bank nie był w stanie określić stuprocentowo czy otrzymam kredyt, poza tym nie posiadał opcji „kredyt w CHF”. W grę wchodziło jedynie połączenie kredytu samochodowego i hipotecznego. Znalazłem na internecie stronę „pozwól aby banki walczyły o kredyt dla ciebie”. Wpisałem stosowne dane i po kilku dniach odezwały mi się 3 banki. Jedynie Bank GE Money przyjął do dalszej analizy kredyt dla mnie. Więc poszedłem do doradcy tego banku i wstępnie przekalkulowaliśmy sytuację. Wydawało się wszystko aż za piękne aby było prawdziwe, ale wniosek z kompletem dokumentacji złożyłem i czekałem 7 dni na decyzję banku. Po 7 dniach zamiast decyzji otrzymałem wiadomość o pierwszym problemie. Mianowicie, w dokumentacji jest brak RORu bankowego za miesiąc maj u mojej żony. [Trochę dziwne, bo owy ROR był złożony w dwóch papierkach, pierwszy za kwiecień, drugi był wydrukiem za maj i czerwiec na jednym druku. Ale najwyraźniej panu analitykowi nie chciało się czytać uważnie i odesłał informację o braku]. Ponowne załatwienie RORu bankowego i dodatkowe koszty. Minął drugi tydzień i ponownie problem, bo tym razem brakuje im PITu żony, bo ma dochody też z tytułu umowy-zlecenia i jest wymagany. Więc kseruję ponownie PIT i wysyłam. Po 3 tygodniu znowu ten sam problem, ale jest informacja „nie o ten PIT nam chodziło, chodzi o PIT-37 a nie PIT który Państwo otrzymaliście z zakładu pracy”. [Drodzy analitycy z GE Money? Przecież nie każdy wie o co chodzi w tym prawie bankowym ani o jaki konkretnie PIT chodzi. A może powinniście lepiej szkolić swoich doradców, bo jak widzę pod kątem wiedzy dorównują wam doskonale.] Kseruję prawidłowy PIT i wysyłam. Tydzień 4 i 5 to urlop osoby która rozpatruje mój kredyt. [Panowie analitycy, w czasach kiedy pracowałem na ofertach handlowych, w sytuacji gdy szedłem na urlop, moich klientów przejmowała druga osoba z dokładnym jej przeszkoleniem na temat spraw].W tygodniu 6 bank prosi o wyjaśnienia dotyczące zagadnienia „dlaczego dwa segmenty leżą na jednej działce”. Muszę zdobyć to wyjaśnienie u dewelopera i odesłać im z jego pieczątką i podpisem. [i tu uświadamiam sobie, że analitycy w GE Money to naprawdę, bo to wyjaśnienie było zawarte na trzeciej stronie mojej umowy przedwstępnej, która została skserowana i dołączona do dokumentacji wraz z wnioskiem kredytowym].Tydzień 7 zaczyna mi się od „bank negatywnie rozpatrzył Pana wniosek, ponieważ nie mamy danych o tym czy Pan pracuje”. [Tu błąd doradcy banku, który powinien skserować moją nową umowę o pracę i odesłać ją analitykowi (ponieważ aktualna umowa o pracę kończyła się w trakcie rozpatrywania wniosku kredytowego nalegałem na wykonanie kserokopii nowej umowy i dołączenia jej do wniosku kredytowego, ale pani doradca stwierdziła „tylko kiedy bank się o to upomni”). Ale doradca tego nie zrobił, więc o kolejne 7 dni przesuwa mi się termin rozpatrzenia wniosku]. Tydzień 8 przynosi mi już smutne przemyślenia. Czytam na internecie o podwyżce stopy procentowej w banku w Szwajcarii. Obliczam swoją zdolność kredytową dla nowego oprocentowania i wychodzi mi, że jej już nie posiadam. Następnego dnia pojawia się decyzja banku NIE UDZIELAMY PANU KREDYTU, PONIEWAŻ NIE MA PAN ZDOLNOŚCI KREDYTOWEJ.

 

Podsumowanie pracy analityków banku GE Money. Jesteście na niedostatecznym poziomie wymaganej wiedzy na temat udzielania kredytów i potrzebnej dokumentacji. Ponadto nie potraficie czytać pism, które do was trafiają. Z moich obserwacji wynika, że czytacie tylko pierwsze strony dokumentów, a potem zadajecie serię bezsensownych pytań na które odpowiedzi leżą strona dalej w dokumentacjach. Odwlekacie decyzję z niewyjaśnionych powodów. A może kredyt na 400tyś PLN to dla was za mało?! Dla mnie to była życiowa szansa i mi ją odebraliście podczas gdy mógłbym w porę wystąpić z wnioskiem do innego banku. Nawet gdyby mój wniosek został odrzucony to i tak warto było mi zaryzykować. Oczywiście z jednej strony mój błąd, ale zostałem tak ambitnie przekonany do waszego banku, że nie wyobrażałem sobie nawet lepszych warunków w innym miejscu. Tu uwaga do doradców banków. Z mojej obserwacji wynika, że są to ludzie o pokroju wiedzy identycznej jak analitycy w GE Money. Bo jak mogę myśleć inaczej, skoro w jednym biurze trzech doradców udziela mi sprzecznych informacji?! Jedną cechę mają wspólną, zawsze mówią to samo zdanie i powtarzają je bez końca „bank bez problemu udzieli panu kredytu, proszę złożyć wniosek ze stosowną dokumentacją a za siedem dni będzie pan już szczęśliwy”. Oczywiście tak nie jest, jak mówi praktyka, bo doradcy sami nie wiedzą jakie dokumenty należy złożyć z wnioskiem kredytowym (GRATULUJĘ DORADCOM GE MONEY STOSOWNEJ WIEDZY). Tak więc proces podjęcia decyzji przez wasz bank nie wynosi wcale siedmiu dni a siedmiu tygodni a nawet dłużej, jak to miało miejsce w moim przypadku. Nie potraficie od razu udzielić decyzji negatywnej, tylko trzymacie klienta w niepewności. Oczywiście nie bez powodu napisałem poprzednie zdanie. Wszyscy wiemy jaka jest obecnie sytuacja na rynku: niestabilna na rynku nieruchomości w USA, załamanie giełdy, wzrost stóp procentowych w Polsce oraz Szwajcarii. Ale gdybyście od razu wydali decyzję negatywną nie łudziłbym się marzeniem, że otrzymam od was kredyt. Uświadomcie sobie co narobiliście.

 

Ku przestrodze wszystkim którzy mają chęć na złożenie wniosku o udzielenie kredytu do GE Money. Zastanówcie się bardzo mocno czy chcecie przechodzić przez to co ja. W przyszłości będę starał się o podobny kredyt ale z całą stanowczością nie w tym banku. Wolę zapłacić więcej za prowizję, wolę płacić większe raty, wolę dokonać więcej opłat związanych z poniesionym kredytem, ale pójdę i kredyt wezmę w innym banku. A jeżeli chcecie się poczuć jak gówniarze w piaskownicy to złóżcie wnioski do GE Money i spokojnie czekajcie na ich werdykt.

 

Uwaga do Pana Prezesa Banku GE Money: mam nadzieję, że jest Pan bardzo zadowolony z pracy swoich podopiecznych i dumny, choć ja bym połowę z nich zastąpił nową kadrą ludzi, którzy przede wszystkim posiadali by stosowną wiedzę z zakresu swojego stanowiska pracy, a także podchodzili do klienta jak do klienta, a nie jak do najgorszej szmaty, bo tak teraz się czuję.

Pociesza mnie fakt, że kilkoro moich znajomych pobrało kredyty na łączną kwotę ponad 5 milionów PLN, ale po moim przedstawieniu sytuacji z GE Money wybrali inne banki, z czego i ja i oni jesteśmy dumni.

 

Bez poważania dla GE Money

Marcin

Odnośnik do komentarza

Hmmmm.... Z opisu który tutaj zamieściłeś wynika że brałeś kredyt u partnera...czyli filii partnerskiej GE...miałem do czynienia już z tym bankiem, brałem kredyt gotówkowy. Fakt papierków dużo ale nie więcej niż w innym banku...Natomiast co do obsługi czy później spłaty zarzutów mieć nie moge...

Odnośnik do komentarza

powiem krótko. mam do czynienia z GE od 3 lat, wypisuję kredyty ratalne w GE (wymagania zarządu firmy) - wniosek za nadterminowa spłatę, lub zaległość choćby jeden dzień 25 zł kary... Bożeno!! Ludzie mi oczy wydrapują za to. Do tego czytam o innych kredytach z ich firmy... Porażka.... A EXPANDER to znaczy tyle samo ile GE MONEY ! Bo to ich filia i dlatego proponują po pierwsze najlepsze warunki w GE. Jestem młody, ale nie głupi. Miałem u nich kredyt na zakup towarów i po spłatach po 25 zł podziękowałem pisząc soczyste ostrew pismo. sam kiedys rozpatrywałem w Commercial Union takie pisma, ale wylać nerwy gdzies trzeba.. jakby co służę pomocą: galoon@o2.pl i pozdrawiam. PS. A może ktoś z was wie który bank byłby dla mnie najlepszy (nie licząc śmiesznych doradców itp) na zakup domu na działce siedliskowej o wartości 83000 z moim wkładem 27 000 (który chce również skredytować przez bank ) przy zarobkach w granicach 1290 - 1500zł (w zależności kiedy i biorąc pod uwagę ilość miesięcy wykazanej na zaświadczeniu) Bądź GG:9497202. Kredyty to u nas oólnie porażka... A przynajmniej u tych biednych (

Z A ł a M A ! Bądźcie pozdorrowieni ludzie dobrej woli :):):)

Odnośnik do komentarza

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...