Pytanie takie jak w tytule. Typowy schemat: chwilówka X sprzedaje mnie do firmy Y. Na ogół nie powiadamia o cesji listownie tylko mailem. Od tej chwili "nowy właściciel" wierzytelności domaga się ode mnie całkowitej spłaty tu i teraz + windykacja z piekła rodem, czyli klasyka. Czekam na sąd ale co robić z tym "nowym"? Przecież z nimi nie da się rozmawiać, bo niby o czym? To co robić?
Witam serdecznie wszystkich forumowiczów.
Mam taki problem - Jakieś 3 lata temu brałem kredyt w BZWKB, do pewnego momentu spłacałem całkiem sensownie ale potem trochę się skomplikowało. W końcu po moich spóźnieniach w płatnościach została wypowiedziana umowa. Bank dał mi 30 dni na spłatę około 70000 czego niestety nie zrobiłem. Mijały dni i żyłem sobie spokojnie. W końcu zaczęły się pisma i telefony od KRUKA. To co było w skrzynce to brałem a przez telefon rozmawiać nie chciałem. Teraz dostałem pismo (ostateczne wezwanie) z RAVEN że ma 30 dni na spłatę a jak tego nie zrobię to pójdą z tym do sądu. Tak z grubsza wygląda historia.
Mam z tym wszystkim mały problem w sensie rozumowania. Gdyby wciąż ścigał mnie bank to nie miałbym problemu z ruszeniem tego tematu, spłacałbym cokolwiek i może w końcu bym się oswobodził. Okazuje się że w Banku nie mam kredytu. Rozumiem więc że bank coś z nim zrobił, sprzedał go, oddał czy cokolwiek. Nie zostałem poinformowany przez BZWBK kto jest obecnie właścicielem tego zobowiązania. Teraz zgłasza się do mnie RAVEN, porzedtem KRUK a za chwile przyjdzie jakiś pan Piekłasiewicz. Przecież nie mogę wpłacić pieniędzy komuś, tylko temu, że ma papier firmowy i poda mi numer konta.
Najgorsze jest to że ja nawet nie mam tej umowy kredytowej bo gdzieś wsadziłem i nie mam pojęcia gdzie to jest.
Może ktoś mi podpowie gdzie jest mój kredyt i co robić?
Czy informacja o cesji, nie jest wymagana?
Iść do banku i prosić o odpis?
W zasadzie to czy oni mają prawo tak bez mojej zgody przetwarzać moje dane? Być może coś podpisałem biorąc kredyt w BZWBK ale przecież chyba nie można tak przekazywać zgód.
Mam straszny mętlik w głowie. Najlepiej by było gdyby "oni" też zgubili tą umowę kredytową. CO by było wtedy?;)
Może ktoś się pochyli nad tym co napisałem. Dziękuje bardzo.
We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.