Skocz do zawartości

Niechciana korespondencja od wierzycieli byłego lokatora.


Dremek

Rekomendowane odpowiedzi

Trzy lata temu wpadłem na pomysł wynajęcia pokoju . W ostateczności po trzech miesiącach odwlekania płatności, że już, że jutro, że za chwilę wyrzuciłem lokatora ze skutkiem natychmiastowym. W zamian za to na pożegnanie były już lokator zwyczajnie napluł mi w twarz. Charknął mi na policzek. A  po tym wyciągnął rulon setek NPB i przekładając każdy banknot z jednej ręki do drugiej powiedział, że takim złamanym chujom nie płaci.

 

Nie dostałem ani złotówki. Za to musiałem zapłacić więcej za gaz i za prąd i za wodę. Plus rozwalone meble przez wynajmującego na do widzenia . Rozwalone mebel zgłosiłem na policję. Był wyrok sądu w sprawie mebli.

 

Po czasie się okazało się skąd ma pieniądze.

 

Wziął kredyt z providenta, oczywiście podając mój adres zamieszkania. Co jeszcze lepsze drugi kredyt wzięła jego dziewczyna, tez podając w providencie mój adres zamieszkania mimo, że jej nigdy pokoju nie wynajmowałem.

 

Po tym jeszcze się okazało, że kiedy wynajmował u mnie pokój były lokator coś nabroił. Policja jak już wyrzuciłem lokatora nachodziła mnie kilka razy w nocy i za dnia szukając byłego lokatora.  I byłem wzywany do sądu w jego sprawie jako świadek. Oczywiście sąd prośby o zapłatę dla mnie za stawienie się w sądzie odrzucił. W sądzie mój były lokator już nie był takim kozakiem, kajdanki na nogach i rękach i jakiś taki pokurczony. Ile dostał kary i za co nawet nie wiem bo na kolejne listy z sądu o to abym się stawił ignorowałem i dali mi spokój. Nie wiem dlaczego bo pierwszą sprawę odroczyli od razu bo nie stawił się inny świadek.

 

 W każdym razie do tej pory przychodzą do mnie na skrzynkę cyklicznie listy w sprawie byłego lokatora i jego dziewczyny od Providenta i firm windykacyjnych. Plus raz był komornik.

Jakim cudem on wszedł na klatkę, nie wiem. Zadzwonił prosto do moich drzwi mimo, że  klatka jest zamykana na klucz, a oprócz tego aby wejść  do bloku to też trzeba mieć klucz. W każdym razie zapukał prosto do drzwi.  Otworzyłem i jak się spytał o mojego byłego lokatora to odpowiedziałem, że taki tutaj nie mieszka i chciałem zamknąć drzwi. A ten włożył swojego brudnego buta między framugę a drzwi i dalej pytania zadaje. Powiedziałem mu won z mojego mieszkania a ten do mnie grzeczniej bo ja jestem komornikiem. To mu grzecznie powiedziałem aby spierdalał. I zniknął.

 

Mam  oświadczenie ręcznie  napisane przez byłego lokatora ile ma mi oddać za czynsz. Ale machnąłem na to ręką. Za zniszczone meble tez machnąłem reką.

Chyba z perspektywy czasu widać, że dobrze zrobiłem. Sprawa w sądzie , kolejne koszty, komornik kolejne koszty. Jakim cudem on by mi zapłacił jak Provident do tej pory nie poradził sobie z takim cwaniaczkiem

 

A teraz moje pytanie. Co mogę zrobić aby więcej listów z providenta i firm windykacyjnych na mój adres w sprawie byłego lokatora i jego dziewczyny nie przychodziło. Mija już trzy lata a listy plus awiza nadal przychodzą.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...
X  POBIERZ RAPORT BIK